Na ten finał ostrzyli sobie zęby wszyscy kibice lekkiej atletyki. W rywalizacji na 400 m zmierzyły się trzy gwiazdy tego dystansu - medalistki największych imprez. Rok temu złoto wywalczyła Justyna Święty-Ersetic, a jej czas - 51,04 s - był nowym rekordem Polski. Wtedy za jej plecami dobiegła Kiełbasińska, która minimalnie wygrała finisz z Kaczmarek. Teraz role się odwróciły. Falstart i łzy zawodniczki, która mogła walczyć o medal Zanim doszło bowiem do tej rywalizacji, cztery dni temu w Lievin Natalia Kaczmarek odebrała Justynie Święty rekord Polski - przebiegła dwa okrążenia w hali w 50,90 s. Widać jednak było, że ma jeszcze spore rezerwy, a ponieważ zawodniczka Podlasia Białystok nie planuje występu w mistrzostwach Europy w Stambule, jej najważniejszy wyścig miał mieć miejsce właśnie w Toruniu. Doszły jednak do tego nerwy i chwile grozy, bo pierwsza próba startu zakończyła się falstartem. Popełniła go aspirująca do sztafety Aleksandra Gaworska, też kandydatka do walki o medale, która dobrze spisała się w sobotnich eliminacjach. Zadecydowały dwie tysięczne sekundy - o tyle miała przyspieszony czas reakcji poniżej dopuszczalnej normy. 27-letnia zawodniczka AZS AWF Kraków zobaczyła czerwoną kartkę i się popłakała. Świetny początek Natalii Kaczmarek. Na zejściu była pierwsza Gdy już zawodniczki ruszyły, startująca z piątego toru Kaczmarek momentalnie dogoniła biegnącą pod bandę Święty-Ersetic. Trudniejsze zadania miała Kiełbasińska, jej trzeci tor jest w hali bardzo niewygodny. Na zejściu pierwsza była Kaczmarek, dwie wielkie rywalki zeszły do krawężnika niemal jednocześnie, ale za plecami rekordzistki Polski. Kiełbasińska zdołała wywalczyć drugą pozycję, choć Święty-Ersetic podjęła jeszcze próbę ataku na przeciwległej prostej. Nie była jednak w stanie wyprzedzić starszej koleżanki, podobnie jak i Kiełbasińska nie miała już szans na wygranie finiszu z Kaczmarek. Ta ostatnia wpadła na metę pierwsza, a jej wynik - 50,83 s - to nowy rekord kraju. Kiełbasińska była druga (51,33 s), a Święty-Ersetic trzecia (51,91 s). Natalia Kaczmarek podtrzymała swoją decyzję. O kolejny medal nie powalczy - Oswajam się z halą, dzięki temu, z trenerem, skupiliśmy się na treningu szybkościowym. Zyskałam tę szybkość, dzięki temu mogę schodzić do wewnątrz jako pierwsza i otwierać sobie bieg - mówiła w TVP Sport złota medalistka. - Nie czuję się jakoś bardzo zmęczona, mam, jeszcze siły, by normalnie stać i rozmawiać, nie odcina mnie. W Lievin było pod tym względem gorzej. Możliwe, że dziś za wolno zaczęłam, ale nie mam jeszcze tak wielkiego doświadczenia z biegów w hali na 400 m - dodała Natalia Kaczmarek. Podtrzymała swoje zdanie, że w mistrzostwach Europy w Stambule nie wystąpi. - Ważniejsze jest lato i mistrzostwa świata w Budapeszcie. Czuję, że mogę biegać wtedy bardzo szybko i powalczyć o czołowe lokaty - zapowiedziała.