Wynik Pawła Fajdka w Paryżu może nie powala, bo jednak wynik 77,13 m nie jest wielkim wyczynem. Tyle że koło było dość wolne i wszyscy zawodnicy mieli problemy. 35-latek pewnie jednak wygrał, bo nad drugim w konkursie Wojciechem Nowickim, miał prawie dwa metry przewagi - 75,17 m. Trzeci był Ukrainiec Mychajło Kochan - 75,13 m. Nie ma mocnych na Fajdka. Czwarty raz z rzędu, nawet Diamentowa Liga jest jego Paweł Fajdek wysłał rywalom jasny sygnał. Zapowiedział, ile rzuci na igrzyskach Fajdek wysłał rywalom jasny sygnał, że będzie się liczył w walce o olimpijskie medale w Paryżu, choć maj i początek czerwca nie były dla niego najlepsze i najłatwiejsze. Nasz miotacz zapowiedział, że na igrzyska szykuje formę na rzucanie w granicach 81-82 m. To powinno dać mu medal. Czy złoty? To się okaże, bo na razie w tym sezonie poza zasięgiem wszystkich jest mistrz świata Kanadyjczyk Ethan Katzberg, który w najlepszej próbie tego lata uzyskał 84,38 m. - Jestem szczęśliwy, bo koło nie pozwalało na dalekie rzuty, a jednak rzucałem dalej o dwa metry od rywali, Do igrzysk jest jeszcze trochę czasu, a ja ciągle rosnę - powiedział Fajdek. Rywalizację pań wygrała Amerykanka Brooke Andersen (73,27 m), przed Francuzką Alexandrą Tavernier (69,73 m) i swoją rodaczką Janee Kassanavoid (69,66). Andersen, posiadaczka najlepszego w tym roku wyniku na świecie, w igrzyskach nie wystąpi, podobnie zresztą jak brązowa medalistka ostatnich MŚ Kassanavoid - obie zawaliły mistrzostwa USA, będące dla nich kwalifikacją olimpijską.