Nadeszła ta chwila. Adrianna Sułek-Schubert w drodze do wielobojowego raju
Lekkoatletyczni kibice pamiętają zeszłoroczną walkę Adrianny Sułek-Schubert, która pół roku po urodzeniu syna zapragnęła wystąpić w igrzyskach olimpijskich. I to się udało, w Paryżu zajęła 12. miejsce. Teraz wieloboistka Brdy Bydgoszcz zaczyna kolejną batalię - o prawo startu w mistrzostwach świata, które w połowie września zaczną się w Tokio. Ma niespełna trzy miesiące na wywalczenie minimum. A pierwsza szansa - już w najbliższy weekend w Götzis.

Hypo-Meeting w austriackim Götzis to dla wieloboistów jedno z najważniejszych wydarzeń w kalendarzu, wielu sportowców uznaje, że to zawody kultowe. Na pewno prestiżowe, bo cała uwaga skierowana jest tylko na uczestników 10-boju (panowie) czy 7-boju (panie). Zmagania mają rangę World Athletics Combined Events Tour - Gold, czyli tę najwyższą, nie licząc mistrzowskich imprez. I sukces tam odniesiony daje ogromną szansę na przepustkę do mistrzostw świata.
Nawet w sytuacji, gdy nie ma się minimum, a w takiej jest Adrianna Sułek-Schubert.
Adrianna Sułek-Schubert wraca do międzynarodowej rywalizacji. W Götzis już zdobywała minimum
Dwa lata temu w Austrii polska zawodniczka zajęła trzecie miejsce, zdobyte wtedy 6480 punktów oznaczało wypełnienie minimum olimpijskiego na Paryż, choć do igrzysk zostało przecież 14 miesięcy. Polka była w znakomitej dyspozycji, a wkrótce... ogłosiła, że spodziewa się dziecka.
Wtedy w Götzis brylowała Anna Hall, była o mały włos, by jako piąta w historii wskoczyć do klubu "7000 punktów" - uzyskała 6988 pkt. A Polka walczyła o drugą lokatę z Katariną Johsnon-Thompson, która trzy miesiące później w Budapeszcie zdobyła złoto w mistrzostwach świata. Po pierwszym dniu Polka była lepsza, o drugiej lokacie decydowała ostatnia konkurencja, bieg na 800 metrów.

Na to 6480 punktów Polki złożyły się wtedy takie wyniki:
- 13.18 s w biegu na 100 m przez płotki
- 1.83 m w skoku wzwyż
- 14.44 m w pchnięciu kulą
- 23.80 s w biegu na 200 m
- 6.29 m w skoku w dal
- 41.83 m w rzucie oszczepem
- 2:14.33 w biegu na 800 m
Jak ocenić te rezultaty? Rekord życiowy w pchnięciu kulą, świetny wynik na płotkach i w biegu na 200 m, dobry w skoku w dal. Ale już przeciętny w biegu na 800 m oraz w skoku wzwyż, bo tam "życiówka" Polki jest o 9 cm lepsza. Niemniej jego powtórzenie nie da jeszcze automatycznej przepustki do MŚ - World Athletics ustaliła kwalifikację na poziomie 6500 punktów. Rekord życiowy Polki, z MŚ w 2022 roku w Eugene, to 6672 pkt. Wtedy wystarczyło do czwartej pozycji.
Polska wicemistrzyni Europy ze Stambułu wraca do pełnego wieloboju. Sobota i niedziela w Austrii
Sułek-Schubert niemal całkowicie odpuściła sezon halowy, wystąpiła tylko w mityngu w Toruniu. Zmieniła trenera, jej konsultantem zostały słynny Toni Minichiello, persona non grata w brytyjskim sporcie. Trener, który osiągał wielkie sukcesy, ale za przemoc i nadużycia natury seksualnej został na Wyspach dożywotnio zdyskwalifikowany.
Zawodniczka z Bydgoszczy skupiła się na sezonie letnim, walczy o prawo występu w MŚ w Tokio. Odbyła dwa zgrupowania w Turcji, w weekend zdecydowała się na sprawdzenie formy w mityngu w Warszawie. Ale nie w pełnym siedmioboju, wybrała sobie kilka konkurencji. Ostatecznie pojawiła się na starcie dwóch: w biegu na 100 m przez płotki uzyskała czas 13.60 s (eliminacje) i 13.69 s (finał), kulę pchnęła na odległość 14.08 m. To więcej niż w Paryżu, aż cztery próby były na ponad 13,5 m.
Stawka jest bardzo dobra, choć niektórych gwiazd zabraknie - przede wszystkim obu Belgijek: trzykrotnej mistrzyni olimpijskiej Nafissatou Thiam oraz trzeciej na ostatnich igrzyskach Noor Vidts. Będą za to: druga w Paryżu, aktualna mistrzyni świata i druga w Paryżu Katarina Johnson-Thompson, Annik Kallin (czwarta w IO), Anna Hall (piąta), Sofie Dokter (szósta) czy Xenia Krizsan i Martha Araujo (obie na siódmej pozycji). To zapowiada bardzo ciekawą rywalizację. Sułek-Schubert była w Paryżu dwunasta.