Na ten bieg warto była czekać. Bukowiecka z rekordem sezonu, ponad pół sekundy
Nieprzypadkowo rywalizacja pań na 400 metrów została ustawiona na samym końcu Memoriału Ireny Szewińskiej. To tu w stawce znalazły się dwie wielkie gwiazdy polskiej lekkoatletyki: Natalia Bukowiecka i Justyna Święty-Ersetic. A stawka była naprawdę dobra, celem pierwszej mogło być już nawet zejście poniżej 50 sekund, drugiej - poniżej 51. Nie udało się, ale nasza medalistka olimpijska i tak może być zadowolona. Wygrała w świetnym stylu, w czasie 50.44 s.

Po swoim indywidualnym występie w Diamentowej Lidze w Dosze Natalia Bukowiecka nie zdecydowała się na start w Chorzowie w Memoriale Janusza Kusocińskiego, wybrała treningi w Wałczu. Ale w Bydgoszczy już miała rywalizować.
I wydawało się, że jej zmagania z Justyną Święty-Ersetic mogą być ozdobą całego mityngu. Choć w stawce znalazła się też biegająca poniżej 50 sekund w tym roku Kolumbijka Evelyn Aguillar. To nie one jednak zagrażały mistrzyni Europy z Rzymu. Choć na dobrą sprawę nikt pani Natalii w Bydgoszczy nie zagroził.
Memoriał Ireny Szewińskiej. Świetny bieg Natalii Bukowieckiej. Jej rekord sezonu i niezagrożone zwycięstwo
Bukowiecka zaczęła bardzo dobrze, choć dość długo naciskała ją Czeszka Lada Vondrova. Nie wytrzymała jednak tempa, a Polka - i owszem. Na ostatniej prostej nie była już przez nikogo zagrożona, choć do granicy 50 sekund jeszcze trochę zabrakło. Skończyło się na 50.44 s, jej najlepszym wyniku w tym sezonie, o blisko pół sekundy lepszym niż w Dosze.
Kolejny taki progres powinien już dać zejście na czwórkę z przodu.

Z kolei Justyna Święty-Ersetic tydzień temu w zimnym Chorzowie miała czas 51.29 s, jedno z najlepszych otwarć sezonu w karierze. Dziś było pod tym względem gorzej, 51.78 s dało piątą pozycję, ale bez możliwości walki z drugą Lauren Gale z Kanady (51.00 s), trzecią Gabby Scott z Portoryko (51.33 s) i czwartą Aguilar (51.45 s).
- Bieg nijaki, nie kosztował mnie zbyt wiele, jestem rozczarowana. Ale sezon dopiero nabiera tempa. Może za bardzo asekuracyjnie pobiegła pierwszą część dystansu, bo w Chorzowie biegłam ją za szybko. Ale może znajdę ten złoty środek - mówiła Justyna Święty-Ersetic.
Bardziej zadowolona była Bukowiecka. - Jestem zadowolona, dobrze się czuję, powoli się rozpędzam. Choć liczyłam na nieco lekki czas - mówiła w rozmowie z Adamem Kszczotem w Polsacie. - Czeka mnie kilka startów na krótszych dystansach, chcę też pokazać szybkość - dodała.
W stawce była jeszcze 18-letnia Anastazja Kuś, zajęła siódmą lokatę (52.73).

