Jakiś czas temu Fred Kerley został zapytany w podcaście "Sprint Culture" o występ Marcella Jacobsa w halowych mistrzostwach Europy na 60 metrów, w których Włoch zajął drugie miejsce. - Hala to hala - powiedział Amerykanin. Zmiana w przepisach może pozbawić Polskę szans na tytuł Wymiana uprzejmości w mediach społecznościowych Jacobs wywalczył srebrny medal HME z wynikiem 6,50 sek., co jest siódmym w tym roku wynikiem na świecie. W 2022 roku Włoch był halowym mistrzem świata z wynikiem 6,41 sek. - Prawdziwe psy ścigają się na stadionie. Nie sądzę jednak, by Jacobs takim był - wypalił Kerley. Jacobs w ubiegłym roku nie stanął na starcie półfinałowego biegu na 100 m w mistrzostwach świata w Eugene z powodu urazu. Miesiąc później został jednak w Monachium mistrzem Europy. Włoch na zaczepki Kerleya odpowiadał na Instastory, pisząc: "Lew nie odwraca się, gdy szczeka mały pies". Następnie zamieścił zdjęcie, jak pierwszy mija linię mety w olimpijskim finale z komentarzem: "Kiedy chcesz i gdzie chcesz, ale pamiętaj, że kiedy to miało większe znaczenie, skończyło się tak". Amerykanin nie był dłużny i wyzywał Jacobsa na pojedynek. Próbował też sugerować, że Włoch jest tchórzem i boi się rywalizacji z najlepszymi. Lekkoatletyczny świat wstrzymał oddech. Jest decyzja Wydawało się, że do ich spotkania na bieżni najwcześniej dojdzie w drugiej połowie sierpnia w czasie mistrzostw świata w Budapeszcie, ale we wtorek (9 maja) organizatorzy mityngu Diamentowej Ligi we Florencji (2 czerwca) ogłosili, że na Golden Gala dojdzie do wielkiego starcia najszybszych ludzi na świecie. "Oto najbardziej wyczekiwane wyzwanie. Już 2 czerwca oczy całej planety zwrócone będą na stadion Ridolfi we Florencji podczas zapowiadającego się emocjonująco wyścigu na 100 metrów na Złotej Gali Pietro Mennei. Mistrz świata Fred Kerley i mistrz olimpijski Marcell Jacobs zmierzą się ze sobą w zadziwiającym pojedynku pomiędzy zwycięzcami dwóch ostatnich wielkich imprez światowych" - czytamy w komunikacie.