Urodziła się w Etiopii, ale nastoletnią Sifan matka wysłała do Holandii, by tam, na uchodźctwie, poszukała lepszego życia. Od 2013 roku startuje więc w pomarańczowej koszulce, jest jedną z najbardziej cenionych biegaczek na świecie. Jak nikt potrafi łączyć dystanse, w Tokio zdobyła przecież złoto na 5000 i 10000 metrów, a na 1500 m dołożyła brąz. Wszystko na stadionie olimpijskim, co kilka dni, to jeszcze można jakoś zrozumieć. Ale że była w stanie w Paryżu zdobyć medale na 5000 i 10000 metrów, a na końcu jeszcze dodać złoto w maratonie? To brzmi jak scenariusz filmu science-fiction. Niesamowita Sifan Hassan. 34,5 godziny po zakończeniu finału na 10000 m ruszyła na trasę maratonu. Po złoto Kiedyś taka historia już się wydarzyła, 72 lata temu w Helsinkach. Legendarny Emil Zatopek najpierw zdobył złoto na 10000 m, cztery dni później na 5000 m, a po kolejnych trzech dniach - w maratonie. W Paryżu układ był niby podobny, wszystko też w dziewięć dni, ale jednak dla Holenderki znacznie trudniejszy. Ona brąz na 10000 m wywalczyła w piątek wieczorem, miała półtorej doby do startu na ulicach Paryża. Potrafi ten dystans ponad 42 km biegać znakomicie, pokazała to w zeszłym roku, triumfując w tych najbardziej prestiżowych: w Londynie i Chcago, ten pierwszy był jej debiutem. Ale jednocześnie tu specjalizacja jest olbrzymia, miała przeciwko sobie całą koalicję specjalistek z Etiopii czy Kenii. I ona to wygrała. Hassan nie zamierzała tu dyktować warunków, biegła za najlepszymi, wydawało się nawet, że zaczyna od nich odpadać. Choćby na 27. kilometrze, gdy organizatorzy "zaproponowali" maratonkom solidny podbieg. Czołówka składała się wtedy z blisko dziesięciu zawodniczek. Na 5 km przed finiszem było ich już tylko sześć, ale wtedy odpadła z czołowej grupy Japonka Yuki Suzuki. Zostało więc pięć: dwie Etiopki (Tigst Assefa i Amane Beriso Shankule), dwie Kenijki (Hellen Obiri i Sharon Lokedi) oraz właśnie Hassan, która nie dała się zgubić. I dalej biegła na końcu grupki, kontrolując sytuację. W takiej stawce zaczęły też ostatnie dwa kilometry, gdy wszystko zaczęło się decydować. Na 1,3 km przed metą odpadła Shankule, 600 metrów później - Lokedi. Nawet doświadczona Obiri, też znakomicie biegająca w karierze krótsze dystanse, wicemistrzyni olimpijska na 5000 m z Rio de Janeiro i Tokio, nie dała rady. Zostały więc dwie: rekordzistka świata Tigst Assefa i Hassan. Reprezentująca Etiopię Assefa kiedyś z powodzeniem biegała 800 metrów, nawet poniżej dwóch minut, finisz mógł być jej atutem. Zaatakowała więc ta, która w Etiopii się urodziła, ale za lepszym życiem uciekła do Europy. Hassn chciała obiec Assefę, ta blokowała ją łokciem. Przepychanka trwała może z sekundę, ale nie przeszkodziła zawodniczce z Holandii. Zaczęła sprint, na który rywalka nie mogła już odpowiedzieć. I do dwóch brązowych medali w Paryżu dołożyła ten trzeci - złoty. Z nowym rekordem olimpijskim, teraz wynosi on 2:22.55. Emil Zatopek ją zainspirował. Nawet nie myślała, że może dokonać czegoś podobnego. Jako pierwsza kobieta Trzy medale na tych dystansach, na dodatek złote, zdobył 72 lata temu Zatopek. Sifan Hassan wiedziała o tym - i to od dawna. Już na początku kariery obejrzała film o słynnym Czechu. - I to dwukrotnie. Zaczęłam to studiować i mnie zainspirował, zostałam jego wielką fanką. Nigdy nie myślała, że stanę się taka jak on - powiedziała jeszcze przed igrzyskami. I stała się, jako pierwsza kobieta. Najlepsza z Polek, Aleksandra Lisowska, finiszowała 36. Mistrzyni Europy sprzed dwóch lat straciła ponad osiem minut, uzyskała czas 2:31.10. W porównaniu do Tokio poprawiła się o ponad cztery minuty, choć w Japonii były większe upały, straciła jednak jedną pozycję. Angelika Mach skończyła 64. - w czasie 2:37.56. Czołówka maratonu kobiet podczas igrzysk w Paryżu: 1. Sifan Hassan (Holandia) - 2:22.55 (rekord olimpijski)2. Tigst Assefa (Etiopia) - 2:22.583. Hellen Obiri (Kenia) - 2:23.10 (rekord życiowy)4. Sharon Lokedi (Kenia) - 2:23.14 (rekord życiowy)5. Amane Beriso Shankule (Etiopia) - 2:23.576. Yuka Suzuki (Japonia) - 2:24.02 (rekord życiowy)7. Melvine Relin Meringor (Rumunia) - 2:24.568. Stella Chesang (Uganda) - 2:26.019. Lonah Chemtai Salpeter (Izrael) - 2:26.0810. Eunice Chebichii Chumba (Bahrajn) - 2:26.10...36. Aleksandra Lisowska (Polska) - 2:31.1064. Angelika Mach (Polska) - 2:37.56