Z biegiem na 800 metrów mężczyzn Polacy wiązali spore nadzieje, bowiem w eliminacjach wystartowało trzech naszych zawodników, w tym rewelacyjny brązowy medalista olimpijski z Tokio Patryk Dobek, który przyjechał do Eugene ze sporymi nadziejami. Niestety, zarówno on, jaki Mateusz Borkowski i Patryk Sieradzki pożegnali się z zawodami już po pierwszym biegu i walka o medale rozgrywała się bez nich. Kandydatów do walki o złoto było jednak kilku, bo stawka wydawała się wyjątkowo wyrównana. Wydawało się, że w najlepszej sytuacji są Kenijczycy, którzy mieli aż trzech swoich reprezentantów w ośmioosobowej stawce. Czytaj także: Rozczarowanie Polek, marzenia o medalu runęły I jak się okazało, to właśnie jeden z nich został mistrzem świata. Po dość wolnym pierwszym okrążeniu na drugim zaatakował Emmanuel Korir, który wygrał z czasem 1:43,71. Za jego plecami toczyła się walka o srebro, którą wygrał Algierczyk Djamel Sedjati, natomiast na najniższym stopniu podium stanął reprezentujący Kanadę Marco Arop.