Marika Popowicz-Drapała to postać nietuzinkowa. 36-latka słynęła głównie z tego, że biegała 100 i 200 metrów. W tych konkurencjach zdobyła wiele medali międzynarodowych imprez w różnych kategoriach wiekowych. Lekkoatletka Zawiszy Bydgoszcz w całej karierze przeszła naprawdę wiele. Była poważna kontuzja i była ciąża, które przerywały jej karierę. Za każdym razem jednak wracała. Atomowy start Ewy Swobody. Polka zaimponowała w Paryżu Zdobyła 60 medali mistrzostw Polski. Teraz może powtórzyć wyczyn Ireny Szewińskiej Symboliczny był 2022 roku. To w Monachium w piękny sposób pożegnała się z biegami krótkimi. Razem z koleżankami została wicemistrzynią Europy w sztafecie 4x100 metrów. Historia zatoczyła koło, bo swój pierwszy seniorski medal dużej imprezy zdobywała właśnie w tej konkurencji w 2010 roku w Barcelonie. Wówczas Polki były trzecie. Chwilę po sukcesie w Monachium Popowicz-Drapała zszokowała lekkoatletyczny świat. Przeniosła się na dystans 400 metrów. Wróciła do biegania tej konkurencji po 19 latach przerwy. I w sztafecie 4x400 m również odniosła już spore sukcesy. Ma na koncie brązowy medal halowych mistrzostw Europy i srebro z nieoficjalnych mistrzostw świata sztafet. Wystąpiła w sztafecie 4x400 m w mistrzostwach świata i Europy, a teraz szykuje się do igrzysk w Paryżu. Na miesiąc przed docelową imprezą Popowicz-Drapała zaskoczyła znowu. Została wicemistrzynią Polski w biegu na 400 m. W ciągu dwóch dni pobiła dwa razy rekord życiowy, doprowadzając go do wyniku 51,42 sek. Zdobyła swój 60. medal mistrzostw Polski. Kilka dni później dowiedziała się, że uzyskała kwalifikację do indywidualnego startu na 400 m w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. W 2016 roku w Rio de Janeiro startowała na 100 m. Tym samym, jeśli wystąpi w tej konkurencji, zostanie drugą Polką w historii, która biegała na obu tych dystansach w igrzyskach olimpijskich. Jedyną do tej pory byłą Irena Szewińska. Może wynikami Popowicz-Drapała nie dorównuje tej wybitnej lekkoatletce, ale bez dwóch zdań też już jest legendą tego sportu w naszym kraju. - Marzyło mi się, żeby zrobić fajne rzeczy w tym finale mistrzostw Polski przed własną publicznością, bo w moim mieście. Przecież w Bydgoszczy zaczęła się moja kariera. To było wspaniałe przeżycie. Prawie się popłakałam przed samym startem - mówiła Popowicz-Drapała po znakomitym biegu w Bydgoszczy. Zaraz po starcie mocno zawodniczkę wyściskał ją trener Jacek Lewandowski. Dla obojga to, co zrobili w dwóch ostatnich latach, jest naprawdę czymś niesamowitym.