Partner merytoryczny: Eleven Sports

Mondo Duplantis znów skradł show. Popis rekordzisty świata w Ameryce

Prawie miesiąc od ścigania odpoczywali kierowcy Formuły 1. Max Verstappen i spółka wrócili do rywalizacji właśnie teraz w Stanach Zjednoczonych, a zmagania w Austin jak na razie obfitują w emocje. Show skradł jednak im ktoś inny - ten, który w tym roku trzykrotnie bił rekord świata. Armand Duplantis pojawił się przed kamerami w zupełnie nowej roli, w towarzystwie zdobywcy pole position Lando Norrisa.

Armand Duplantis
Armand Duplantis/FABRICE COFFRINI/AFP/East News/East News

Z przytupem wznowiona została tegoroczna batalia o mistrzostwo świata Formuły 1. Kibice na to, by ponownie zobaczyć w akcji czołowych kierowców globu, czekali prawie okrągły miesiąc i chyba warto było uzbroić się w cierpliwość, ponieważ zawodnicy na torze odpowiednio wynagradzają im dłuższy okres posuchy. Sprint oraz kwalifikacje w Teksasie miały dwóch innych triumfatorów. Nie brakowało też zwariowanych zwrotów akcji.

Stukilometrowy wyścig zdominowała bratobójcza rywalizacja w Ferrari. Charles Leclerc oraz Carlos Sainz przez pierwszych kilka okrążeń zamiast skupić się na jak najlepszym wyniku dla zespołu, zajęli się ostrym pojedynkiem między sobą. Skorzystał na tym między innymi Max Verstappen. Holender szybko uzyskał przewagę i pomknął po końcowy triumf. Przedstawiciele Scuderii w końcu także przejrzeli na oczy, lecz na dogonienie obrońcy tytułu było już zdecydowanie za późno. Hiszpan zdołał przebić się na pozycję wicelidera, wyprzedzając Lando Norrisa. Monakijczyk z kolei uplasował się tuż za podium.

Podobne miejsca legendarny zespół zajął w kwalifikacjach, ponieważ w całości zajął dla siebie drugi rząd. O pole position pojedynkowali się z kolei wspomniani wcześniej Max Verstappen oraz Lando Norris. Holender w Q1 oraz Q2 robił co tylko chciał. Lider klasyfikacji generalnej miał jednak delikatnego pecha w decydującej odsłonie czasówki.

Najpierw o zaledwie 0,031 sekundy lepszy rezultat wykręcił reprezentant McLarena. Kilka minut później mistrz zmierzał po najszybsze okrążenie i pewnie z łatwością by je wykręcił, gdyby nie poważny błąd George’a Russella, który wypadł z toru, doprowadzając do wywieszenia żółtych flag. Efekt? Na szczycie tabeli nie doszło już do żadnych zmian.

Armand Duplantis przekazał nagrodę Lando Norrisowi. To może nie być koniec

Uwagę kibiców przykuło też to co działo się potem. Spostrzegawcze osoby interesujące się innymi dyscyplinami wychwyciły obecność w padoku Armanda Duplantisa. Szwed po oficjalnych wywiadach z kierowcami na dłużej zagościł przed kamerą. Rekordzista świata w soku o tyczce otrzymał bojowe zadanie od organizatorów w postaci przekazania nagrody Lando Norrisowi za triumf w kwalifikacjach. "Legenda" - tak wyraził się o nim oficjalny profil Formuły 1. To dla Skandynawa zupełnie nowa rola. Zazwyczaj to jemu przekazywane są medale czy trofea.

Kto wie, może to jeszcze nie koniec oficjalnych aktywności lekkoatlety na torze w Teksasie. Nie wiadomo wciąż komu przypadnie machanie flagą w szachownicę w niedzielny wieczór polskiego czasu. Główny wyścig rozpocznie się o godzinie 21:00. Tekstowa relacja na żywo w Interia Sport.

Wyniki sprintu F1 w Austin:

Wyniki kwalifikacji do wyścigu F1 w Austin:

Wilfredo Leon - najlepsze akcje MVP meczu GKS Katowice – Bogdanka LUK Lublin. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Lando Norris/ERIC ALONSO / DPPI / DPPI via AFP/AFP
Armand Duplantis/AFP
Armand Duplantis/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem