Na miesiąc przed lekkoatletycznymi mistrzostwami świata w Moskwie bohaterami dopingowych skandali zostali Amerykanin Tyson Gay oraz Jamajczycy Asafa Powell i Sherone Simpson. - Naturalnie jestem rozczarowany, ale chciałbym ponownie powtórzyć, że w przypadku walki z dopingiem przyświeca nam zasada +zero tolerancji+. Oczywiście jest to walka, której nigdy nie można całkowicie wygrać. Te przypadki pokazują jednak siłę i skuteczność coraz bardziej wyszukanych metod jakimi się posługujemy zwalczając doping - oświadczył przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Jacques Rogge. Powell to były rekordzista świata na 100 m, a jego rodaczka ma w dorobku trzy medale igrzysk olimpijskich. W ich organizmach znaleziono środek pobudzający (oxilofrine). Nie wiadomo natomiast jeszcze co wykryto u Gaya, który przyznał za to, że kontroli dokonano 16 maja. Amerykanin nie uczestniczył wówczas w żadnych zawodach. Rogge podkreślił, że właśnie zwiększenie liczby badań poza imprezami sportowymi, przechowywanie próbek do ich kolejnej analizy, nawet po ośmiu latach, oraz paszporty biologiczne to najlepsze obecnie narzędzia w walce z dopingiem. - Nasze oddanie w walce z dopingiem jest niezachwiane. To nasz etyczny obowiązek wobec większości sportowców, którzy wierzą w uczciwą rywalizację. To dla nich zbudowaliśmy ten program i wciąż go udoskonalamy - powiedział rzecznik IAAF Nick Davies. Sportowcy muszą się obawiać nie tylko samych testów, ale również działań policyjnych. W poniedziałek włoscy funkcjonariusze przeszukali pokoje hotelowe w Lignano Sabbiadoro, w których nocowali Powell i Simpson. Znalezione substancje będą poddawane analizie.