Zalewski (AZS AWF Katowice) na ostatniej prostej zdecydowanie wyprzedził Brytyjczyka Rabaha Yousifa (45,80). Wynik Polaka - 45,71, jest nie tylko przepustką na ME, ale również rekordem życiowym tego zawodnika. - Zawodnicy, którzy startowali tutaj w ubiegłych latach powtarzali, że to pechowy stadion, bo bardzo mocno wieje. Ja te warunki wykorzystałem. Pod silny wiatr na pierwszym wirażu poszedłem bardzo mocno. Potem utrzymałem prędkość na ostatnich metrach, gdy wiało w plecy. Stąd taki wynik - podkreślił Zalewski. Dodał, że w tym sezonie może biegać jeszcze szybciej, a wcześniejsze próby na krótszych dystansach podczas treningów pokazywały, że może zacząć sezon od dobrego występu. Mistrz i rekordzista świata z hali ze sztafety 4x400 metrów przyznał, że po sukcesie w Birmingham sporo zmieniło się w jego życiu, a mieszkańcy Olsztyna, z którego pochodzi, rozpoznają go na ulicy. Śmietanka (AZS AWF Warszawa) wyrównała wynikiem 4,45 rekord życiowy. W Bydgoszczy zajęła drugie miejsce. Pierwsza była Białorusinka Iryna Żuk, które również skoczyła 4,45. - Cieszę się, że uzyskałam to minimum w pierwszym stracie, gdy jeszcze nie wszystko było oczywiste m.in. twardości tyczek. Usłyszałam dzisiaj od mojej trenerki Ani Rogowskiej, że biegałam kiepsko. Pewnie dlatego, że się stresowałam inauguracją sezonu. Nasza współpraca z Anią jest już stała, a w kwietniu minął nam rok. Ona była fantastyczną zawodniczką i jest świetną trenerką. Praca z nią to sama przyjemność - powiedziała Śmietanka. Siciarz (AZS AWF Kraków) w Bydgoszczy wygrała i ustanowiła rezultatem 13,15 rekord życiowy pomimo wiatru o sile 1,3 m/s wiejącego w twarz. - Nie spodziewałam się aż tak dobrego wyniku, bo po kontuzji w ubiegłym sezonie zaczęłam przygotowania dopiero w styczniu. Teraz chciałabym biegać poniżej 13 sekund - zadeklarowała odważnie płotkarka. Rozmys (UKS Barnim Goleniów) był w rywalizacji na 800 m czwarty, ale wynik 1.46,93 daje mu przepustkę na ME. Pierwszy linię mety przeciął w Bydgoszczy Kenijczyk Nicholas Kipkoech - 1.46,15. Na 800 m wśród pań najlepsza była Sofia Ennaoui (MKL Szczecin) 2.02,44, której do minimum na ME zabrakło 0,44 sek. Najlepsze wyniki w sezonie osiągnęli podczas Bydgoszcz Cup polscy tyczkarze. Wygrał rezultatem 5,85 Piotr Lisek (OSOT Szczecin), które bez powodzenie atakował poprzeczkę zawieszoną na wysokości 5,96, co byłoby najlepszym rezultatem na świecie w tym sezonie. Drugi był Paweł Wojciechowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL), który we wtorek uzyskał 5,75. - Jestem zadowolony, chociaż zawsze jest niedosyt. Skok o tyczce to taka konkurencja, w której zawsze wychodzisz przegrany, bo ostatnie trzy skoki są nieudane - żartował będący w bardzo dobrym humorze Lisek. Przyznał, że taki rezultat jak 5,85 jest powodem do satysfakcji na każdym etapie sezonu, bo to bardzo wysoko. Druga w rywalizacji kulomiotek była Paulina Guba (AZS UMCS Lublin) - 18,64. - Moim celem na ten sezon jest przekroczenie granicy 19 metrów. Dzisiaj czułam się źle. Moje próby wyglądały słabo technicznie. Coś tam poleciało, ale nie jestem zadowolona - przyznała kulomiotka. Najlepsza w Bydgoszczy była Białorusinka Aliona Dubitskaja - 19,02. W biegu pań na 400 metrów najszybsza była Justyna Święty-Ersetić - 51,56. Zawodniczka AZS-u AWF-u Katowice biegała już w tym sezonie 51,05 - w Osace. - Tam bardzo niewiele zabrakło do "złamania" magicznej granicy 51 sekund. Wiem, że jestem na to gotowa. Chcę z ME z Berlina przywieźć w tym roku dwa medale - indywidualnie i w sztafecie. Pracujemy na treningach nadal nad wydłużeniem kroku na dystansie i żeby zaczynać coraz mocniej ze startu - wskazała biegaczka. W memoriałowej rywalizacji w biegu im. Bronisława Malinowskiego na 3000 m z przeszkodami najszybszy był Kenijczyk Barnabas Kipyego, który uzyskał 8.22,71. Europejski Festiwal Lekkoatletyczny odbył się na stadionie im. Zdzisława Krzyszkowiaka w Bydgoszczy po raz osiemnasty. Tomasz Więcławski