To rekord życiowy brązowego medalisty mistrzostw świata 2009 i drugi tak znakomity występ w tym sezonie halowym. Cztery dni wcześniej wygrał wynikiem 2,30 m mityng w Hustopece. 27-letni podopieczny Michała Lićwinko wraca do światowej czołówki po bardzo trudnych dla siebie latach. Po sukcesie w 2009 roku w Berlinie został okrzyknięty następcą Artura Partyki, ale jego kariera się posypała. Ciągłe kontuzje, kilka operacji spowodowały, że łodzianin musiał na jakiś czas wycofać się ze sportu. Podjął ostatecznie współpracę z mężem i trenerem halowej mistrzyni świata 2014 w skoku wzwyż Kamili Lićwinko. W pierwszym roku nie odniósł wielkiego sukcesu, ale znowu znalazł się w reprezentacji Polski i wystąpił m.in. w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Mówił, że potrzebuje czasu, ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Startami w Czechach i na Słowacji potwierdził, że powoli zaczyna znowu nawiązywać do swoich najlepszych lat i wyrasta na jednego z faworytów halowych mistrzostw Europy, które w pierwszy weekend marca odbędą się w Belgradzie. Środowy rezultat Bednarka to drugi najlepszy wynik polskiego skoczka w hali. Wyżej skakał tylko w latach 90. Partyka (2,37), a taki sam rezultat uzyskał w 1986 r. Jacek Wszoła.