O swojej decyzji Dobrynska poinformowała podczas przerwy w meczu piłkarskim na Stadionie Olimpijskim w Kijowie. - To na tym obiekcie przez wiele lat trenowałam, więc można powiedzieć, że historia zatoczyła koło. Zakończenie kariery to dla każdego sportowca trudny moment. Zawsze myślisz, że można było więcej osiągnąć. Dotarłam jednak do punktu, w którym wiedziałem, że nie jestem w stanie rywalizować już na tym poziomie co wcześniej - podkreśliła była już zawodniczka. Jak dodała, z niecierpliwością czeka na rozpoczęcie nowego etapu życia, bez rywalizacji o medale. Zdaje sobie jednak sprawę, że nie będzie to proste. - W dyscyplinach, które uprawiałam, wszystkie wyniki dało się zmierzyć i odbywało się to sprawiedliwie. Sportowcom wydaje się, że tak samo jest w innych dziedzinach życia, ale nie zawsze tak to wygląda - zastrzegła. 31-letnia Ukrainka nie zamierza całkowicie rozstać się ze sportem. Najbliższe miesiące poświęci jednak przede wszystkim na intensywną naukę języka angielskiego. - Chciałabym zrobić coś pożytecznego dla sportu w mojej ojczyźnie. Niedawno zostałam zastępcą przewodniczącego komisji zawodniczej Europejskiego Komitetu Olimpijskiego (EOC), co otwiera przede mną pewne możliwości. Mam wiele pomysłów, ale - by je zrealizować - muszę podszlifować angielski - argumentowała halowa mistrzyni świata w pięcioboju (2012) oraz dwukrotna srebrna medalistka MŚ w tej konkurencji (2004 i 2010).