Igrzyska olimpijskie w Tokio były szczególnie udane dla Igi Baumgart-Witan. Zdobyła tam dwa medale, srebrny i złoty. W nadchodzącym sezonie letnim główną imprezą lekkoatletyczną będą mistrzostwa świata właśnie w stolicy Japonii. Jak przyznała, w rozmowie z TVP Sport kwalifikacja do tej imprezy i możliwość pojechania tam byłaby pięknym finiszem kariery. W przypadku braku uzyskania takowej ostatnim występem będą dla niej mistrzostwa Polski w rodzinnej Bydgoszczy. Lekkoatletka jakiś czas temu zapowiadała koniec kariery. Jej ostatnim występem miały być igrzyska olimpijskie w Paryżu. Finalnie, mimo dobrych wyników przed tym wydarzeniem na bieżni w stolicy Francji nie pojawiła się ani razu. Zapytana o powód, dlaczego nie zakończyła definitywnie w 2024 roku, odpowiada stanowczo. Do tego doszli najbliżsi, którzy wciąż wierzą w zawodniczkę. Jak sama przyznała, dała się namówić na jeszcze jedną próbę, na ostatni sezon w karierze i zakończyć ją po swojemu. Lisek spakował walizki i opuścił Polskę. Wielkanoc spędzi z Amerykanami - Uznałam, po wielu namowach moich bliskich, że po prostu jeszcze chcę spróbować. Widzisz, sportowcy zazwyczaj przestają nimi być, dlatego że stają się zbyt słabi albo z powodu kontuzji. Rzadko kiedy żegnasz się tak, jak tego chcesz. Ja chcę podjąć próbę. Zobaczymy, co z tego wyniknie - zdradziła medalistka olimpijska. Iga Baumgart-Witan wróciła do treningów. Wszystko przez bliskich Co więcej powrót do treningów sprawiła jej wiele frajdy. Z przyjścia na jeden trening zrobił się kolejny i kolejny, a w dodatku PZLA zaplanowało mistrzostwa Polski w Bydgoszczy, czyli w jej rodzinnym mieście. Taki zbieg okoliczności dał 36-latce ogromnej motywacji do dalszego działania. - Ja się dzisiaj świetnie bawię. I w końcu nie dokończyłam tej historii, że tak mnie namawiali, że przyszłam faktycznie na trening. Pobiegałam z chłopakami, a trenerka mówi: rany, Iga, taki krok, taka technika, ty nie możesz tego zmarnować, już odkładać kolców, ty przecież płyniesz po bieżni! Oczywiście, że nie traktowałam tego poważnie. Ale później przyszłam kolejny raz. I kolejny. I tak zostałam. A że w międzyczasie PZLA ogłosił kolejne mistrzostwa Polski w Bydgoszczy, czyli w moim mieście, to dostałam dodatkowy impuls - że skończę tam, gdzie zaczęłam, zwłaszcza jeśli dodać do tego MŚ w Tokio. Możliwość wyjazdu tam, kwalifikacja na tę imprezę - do miejsca, w którym zostałam mistrzynią olimpijską - byłaby pięknym finałem. Na pewno weselszym niż fizyczna obecność w Paryżu, gdzie w ogóle nie pobiegłam - opowiedziała Baumgart-Witan. Sezon dla przyjemności. "Żadnego zmuszania się" Zapytana jakie ma być to lato odpowiada jednoznacznie. Nadchodzący sezon ma być przyjemnością, bez presji i stresu. Zajmowane miejsca również zejdą na drugi plan, ponieważ jak przyznała miejscem ostatecznym będą mistrzostwa Polski w Bydgoszczy. Nie zna także szczegółowego planu na swoje występy. Kalendarz będzie podporządkowany właśnie pod MP. - Przede wszystkim pełne zabawy tym, że biegam i trenuję. Pełne czerpania przyjemności. Żadnego zmuszania się - skomentowała. Totalna petarda na otwarcie sezonu za oceanem. Grant Holloway pokonany - Ostateczny plan to oczywiście MP na Zawiszy. Tam chcę być gotowa. Wszystko, co wcześniej, jest niepewne i niech takim na razie zostanie - mówiła dla TVP Sport. Mistrzostwa Polski w Bydgoszczy odbędą się w ostatni weekend sierpnia. Będzie to ostatnia okazja, aby zakwalifikować się do mistrzostw Świata w Tokio. Początek tego wydarzenia zaplanowany jest na 13 września.