33-letni Kszczot na bieżni osiągnął bardzo wiele - m. in. dwa razy wicemistrzostwo świata na 800 m czy wszystkie kolory medali halowych mistrzostw świata (też na 800 m). W tym roku planował zakończyć karierę właśnie podczas kolejnych HMŚ - w Belgradzie. Kłopoty zdrowotne, a także chęć spędzania czasu z rodziną wpłynęły na to, że w połowie lutego zdecydował odwiesić kolce na kołek. W ten sposób skończył z zawodowym bieganiem. Kszczor: Nie chciałem być tylko gościem w domu - Porządne przygotowania do jednej imprezy trwają 5-6 miesięcy. Żeby być gotowym na duże zawody dwa razy w roku trzeba więc na to poświęcić 10 miesięcy, czyli nawet 300 dni pracy po to, by osiągnąć szczyt formy na dwa lub trzy starty - mówił Kszczot. - Do tej pory sport wymagał ode mnie mnóstwa wyrzeczeń. Każdego dnia zadawałem sobie pytanie czy psychicznie mnie na to stać, by zostawiać rodzinę na tak długo i być gościem w domu. Odpowiedź była taka, że mnie na to już nie stać. Od decyzji o zakończeniu kariery minęły wiec niespełna dwa miesiące. Kszczot zapewnia, że za bieżnią już nie tęskni. - Kości już skrzypią, a stawy bolą - żartował Kszczot. - Czuję się fantastycznie. Jestem teraz codziennie z dzieciakami w domu. To jedyne i niepowtarzalne doświadczenie. Do tej pory było to mocno utrudnione. Teraz w domu mam czas, by się z nimi ganiać, lać i nadrabiać stracony czas. Robimy to, co powinni rodzice robić z dziećmi. Jest pełne szczęście. Kiedyś miałem to tylko od święta - przyznaje. Kszczot za stary na studenta Nie ma czasu się nudzić - w środę wziął udział w uruchomieniu zegara, który stanął w Łodzi na lul. Piotrkowskiej i odmierza czas sto dni do rozpoczęcia Europejskich Igrzysk Akademickich. Przed dwa tygodnie (17-30 lipca 2022 roku) sześć tysięcy sportowców z ponad 46 krajów będzie rywalizowało w 21 dyscyplinach. Kszczot nie zamierzał jednak zapisać się na studia podyplomowe, by znów stanąć na starcie. - Wiek już mi by na to nie pozwolił - śmiał się Kszczot. - Takie igrzyska to znakomita okazja dla młodych ludzi, by podróżować, zawiązać nowe kontakty i poznać inne kultury. Uniwersjada czy Europejskie Igrzyska to wspaniała impreza. Całe życie marzyłem, by Łódź gościła największe imprezy sportowe. Cieszę się, że to się udało. Będę je jednak obserwował jako widz. Prowadzi biznesy, klub, pisze książkę artykuły, wygłasza mowy Kszczot został ambasadorem igrzysk obok takich sportowców jak reprezentantka Polski w siatkówce Martyna Grajber czy były reprezentant Polski w piłce nożnej Euzebiusz Smolarek. - Sport zasługuje, żeby go nie tylko uprawiać, ale także przeżywać i dzielić się emocjami. Ci, którzy startują to jedno, ale są jeszcze widzowie. Żadna inna aktywność nie daje tak wielu emocje, tak wielu ludziom w jednym czasie. I co wymaga podkreślania pozytywnych emocji. Wielkie imprezy przyciągają je jak magnes. Dlatego nie może nas zabraknąć na tych igrzyskach - zachęca Kszczot. W marcu Kszczotowi skończyło się stypendium od ministerstwa sportu. Był jednak na to przygotowany. - Prowadzę biznesy, a do tego współpracuję z jednym z biegowych mediów. Pracy mam dużo, bo jeszcze mowy motywacyjne czy powstająca książka - dodał Kszczot. - Do tego jestem członkiem RKS Łodzi i dołożę kilka cennych minut swojego życia, by rozwijać ten klub. Adrenalina na strzelnicy Zapewnia, że kolców z kołka już nie zamierza zdejmować. - Decyzja była w pełni świadoma, dojrzała i dobra. Adrenalinę startową zastępuje na strzelnicy sportowej - kończy Kszczot.