Półfinałowy bieg na 1500 m podczas igrzysk olimpijskich był po części pechowy dla Michała Rozmysa. Już po 150 m inny zawodnik zahaczył o jego buta i resztę dystansu pokonał w samej skarpecie. Do finału dostał się tylko dzięki pozytywnie rozpatrzonemu protestowi. "Byłem gotowy na bardzo dobre bieganie, ale nie mogłem tego udowodnić" - powiedział tuż po półfinałowym występie rozgoryczony biegacz. Ostatecznie Rozmys zajął ósme miejsce w olimpijskim finale, poprawiając swój rekord życiowy. Teraz jego kolce trafiły na aukcji internetowej dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. "30. Finał WOŚP zbliża się wielkimi krokami. Mam nadzieję, że dołożycie w tym roku swoją cegiełkę. Przekazuję na licytację moje szczęśliwe kolce. Mam nadzieję, że zwycięzcy licytacji przyniosą go nie mniej" - napisał w swoich mediach społecznościowych 26-latek. Szczęśliwe kolce licytować można <a href="https://allegro.pl/oferta/zgubiony-but-z-igrzysk-olimpijskich-w-tokio-11732128368" target="_blank">TUTAJ</a>. Podczas jubileuszowego Finału WOŚP zbierane są pieniądze dla zapewnienia najwyższych standardów diagnostyki i leczenia wzroku u dzieci. <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-tokio-2020/interia-w-tokio/news-interia-w-tokio-michal-rozmys-bez-skarpety-biegloby-sie-lepi,nId,5402345" target="_blank">Czytaj też: Michał Rozmys: Bez skarpety biegłoby się lepiej</a>