- Czas zadowalający, pobiłem rekord życiowy prawie o 10 sekund, tak że to spory progres od zeszłego roku, choć niedosyt pozostaje, bo zabrakło pół sekundy do rekordu Polski. Co nie zmienia faktu, że przy następnej okazji będę walczył, żeby go poprawić - mówił tuż po biegu Rozmys. Specjalista od 1500 metrów przyznawał, że nie jest szczególnym fanem biegania w hali i gdyby istniała taka możliwość, chętniej sprawdziłby się w biegach ulicznych. - Nie przepadam za halą, wolałbym spróbować się na dystansie trzech, a może i pięciu kilometrów w biegach ulicznych. 3000 metrów to najdłuższy dystans, który można biegać w Polsce na hali i można powiedzieć, że była to dobra jednostka treningowa. Teraz przed nim krajowy czempionat a potem halowe mistrzostwa świata w Belgradzie. To wszystko jednak tylko kolejne kroki do tego, by przygotować dobrą formę na sezon letni. - Jestem dobrze nastawiony na kolejne starty. Za dwa tygodnie mistrzostwa Polski, tam postaram się pokazać z jak najlepszej strony na dystansie 1500 metrów, a potem już przygotowania do halowych mistrzostw świata. Na pewno moje wyniki w tym sezonie nie są w czołówce, jeśli chodzi o poziom, które reprezentuje świat, ale robię wszystko, aby już w sezonie otwartym pokazać się z jak najlepszej strony i być gotowym na ME i MŚ - powiedział Michał Rozmys. Czytaj także: "Zaryzykowałem i czerpię z tego przyjemność" Chociaż w Toruniu wystartował na dwukrotnie dłuższym dystansie, niż zazwyczaj, na razie nie zamierza niczego zmieniać i nadal będzie skupiał się na startach na 1500 metrów. - W najbliższych latach chcę biegać 1500 metrów, jeśli będę startować przy okazji na 3000 lub 5000 metrów, to będzie to wynikało tylko z tego, że chcę poprawiać w ten sposób wyniki na tym moim koronnym dystansie. Klucz do sukcesu tkwi w szukaniu nowych bodźców - stwierdził biegacz. Mimo tego, że starty w hali nie należą do jego ulubionych, akurat mityng w Toruniu był dla niego szczególny, co zdradził w rozmowie z Interią. - Dziś była dodatkowa motywacja w postaci mojego syna, który zaliczył swoje pierwsze zawody. Ma dwa miesiące i powoli wdrażamy go w ten lekkoatletyczny świat.