Fred Kerley rok temu przegrał w Tokio z Włochem Marcellem Jacobsem, wielką rewelacją olimpijskiej bieżni. Teraz jednak włoski mistrz wycofał się już na etapie półfinałów z powodu kontuzji. Przed Amerykanami otworzyła się ogromna szansa i wykorzystali ją. W finale znalazło się aż czterech amerykańskich sprinterów - z tego grona tylko Christian Coleman z czasem 10.01 s został z tyłu. Pozostała trójka zdominowała bieg i w konsekwencji Amerykanie zajęli całe podium biegu na 100 metrów. MŚ w Eugene. Całe podium sprintu dla USA Ostatni raz taka sytuacja zdarzyła się w 2015 roku, ale wówczas na trzecim miejscu Amerykanin Trayvon Bromell znalazł się ex aequo z Kanadyjczykiem Andre De Grasse. Tutaj podczas pierwszych mistrzostw świata organizowanych w Stanach Zjednoczonych wszystkie medale przypadły gospodarzom. Pochodzący z Teksasu Fred Kerley nie imponował w półfinale, gdzie pobiegł dość wolno jak na niego. W ostatnim biegu jednak pokazał swą wyższość. Drugi finiszował Marvin Bracy z czasem 9,88 s, a zatem dwie setne za swym kolegą. Brązowy medal zdobył wspomniany już Trayvon Bromell. Najszybszym nie-Amerykaninem był czwarty Jamajczyk Oblique Seville.