- W tym roku Michał ociera się o rekord Polski. Haratyk uzyskał już 21,58, czyli zaledwie 10 cm mniej od swojego najlepszego osiągnięcia. Mamy nadzieję, że w niedzielę dokona korekty w krajowych tabelach. Specjalnie dla niego ściągnęliśmy z Władysławowa halowe koło, które ustawiliśmy w centralnym punkcie stadionu, naprzeciwko trybuny głównej. Do tej pory kulomioci rywalizowali w cieniu innych lekkoatletów, w rogu obiektu, pod lasem - dodał na konferencji prasowej w Sopocie Smolarek. Gospodarze ostrzą sobie także apetyt na start swojej zawodniczki Anny Kiełbasińskiej. - Po przestawieniu się ze sprintów na 400 metrów Ania robi postępy z biegu na bieg. W czwartek o blisko sekundę poprawiła w Ostrawie rekord życiowy na 300 metrów, co jest dobrym prognostykiem przed kolejnymi imprezami. Myślę, że jeszcze w tym sezonie stać ją na złamanie granicy 51 sekund - ocenił. Nie wiadomo natomiast, czy w mityngu weźmie udział inna reprezentantka SKLA Sopot Angelika Cichocka. - Od pewnego czasu nasza zawodniczka zmaga się z kontuzją kolana. Angelika będzie na stadionie, ale decyzję, czy pobiegnie na 800 metrów, podejmie w ostatniej chwili. Ta konkurencja jest mocno obsadzona i można spodziewać się wyników poniżej dwóch minut - przyznał. Smolarek przekonuje, że na dobrym poziomie powinien także stać memoriałowy konkurs rzutu oszczepem, w którym najlepsi polscy zawodnicy, na czele z Marcinem Krukowskim, zmierzą się z Hindusem Shivpalem Singhiem. - Mistrz Azji zanotował w tym sezonie 86,23, a ten rezultat daje mu siódmą lokatę na światowych listach. Z kolei Krukowski legitymuje się wynikiem 84,76 - przypomniał. W niedzielnej imprezie, która rozpocznie się o 17, w 12 konkurencjach rywalizować będą reprezentanci 20 krajów z wszystkich kontynentów. - Będzie dla kogo przyjść na stadion. Jedną z takich osób z pewnością jest skoczek wzwyż Mutaz Essa Barshim, którego rekord życiowy 2,43 to trzeci wynik w historii tej konkurencji. Prowadzony przez polskiego trenera Stanisława Szczyrbę Katarczyk został w 2014 roku w Sopocie halowym mistrzem świata. Poza tym to wicemistrz z 2016 z Rio de Janeiro i brązowy medalista olimpijski z 2012 roku z Londynu, a także mistrz świata sprzed dwóch lat. 20 razy triumfował również w mityngach Diamentowej Ligi - wyliczył. Dla 28-letniego Barshima będzie to pierwszy start po blisko rocznej przerwie spowodowanej kontuzją kostki. - Jesteśmy dumni, że udało nam się namówić skoczka numer jeden ostatniej dekady do występu w tym memoriale. Stadion Leśny będzie miejscem, w którym Katarczyk rozpocznie drugą część swojej pięknej sportowej kariery - podsumował dyrektor SKLA. Marcin Domański