"Myślę, że moja szczytowa forma przyjdzie, kiedy... sezon się skończy. Zaczęliśmy trenować w maju, wszystko się opóźniło. Ale co zrobić. Technika jeszcze nie zgrywa się z siłą i kula nie leci tak, jakbym chciał" - dodał. Zadowolony po zawodach był prezes PZLA Henryk Olszewski. Podkreślił, że mityng był historyczny, bo po raz pierwszy odbył się na Narodowym Stadionie Lekkoatletycznym, jak od wtorku nazywa się Stadion Śląski w Chorzowie. "To były wspaniałe zawody w świetnej obsadzie, które odbyły się po raz pierwszy na Narodowym Stadionie Lekkoatletycznym. Wyniki są zadowalające. Zbliżamy się do clou tegorocznego programu wirusowego, jakim będą mistrzostwa Polski we Włocławku. Tam oczekuję na superformę naszych zawodników. To będzie sprawdzian, który nam potwierdzi prawidłowość przygotowań do igrzysk olimpijskich" - stwierdził prezes. Druga w biegu na 100 m Ewa Swoboda przyznała, że nie jest zbyt zadowolona ze swojego startu. "Liczyłam na coś lepszego. To nie był mój dzień, jeszcze czekaj mnie dwa starty. Nie powinnam jeszcze sobie pluć w brodę, że mi ten sezon nie wyszedł. Spokojnie do tego podchodzę" - oceniła sprinterka. Prezes Olszewski zapowiedział podpisanie jesienią długofalowej umowy o współpracy z samorządem woj. śląskiego. "Marszałek i zarząd województwa zadeklarowali, że będą nas wspierać w dłuższym okresie. Organizacja zawodów to nie tylko sam stadion, to też duże pieniądze, które trzeba zdobyć, żeby zaprosić gwiazdy i zorganizować mityng. Są to koszty na poziomie 2-2,5 mln złotych" stwierdził Olszewski. Piotr Girczys