Memoriał Kusocińskiego. Gwiazdy "królowej sportu" na Stadionie Śląskim
Gwiazdorską obsadę będzie miał niedzielny 65. Orlen Memoriał Janusza Kusocińskiego na Stadionie Śląskim, który został zgłoszony do organizacji nieoficjalnych mistrzostw świata w sztafetach 2021 i lekkoatletycznych mistrzostw Europy 2024. Impreza rozpocznie się o godzinie 14.30, a bramy obiektu będą otwarte od godz. 13.

Od razu zaznaczmy, że kilkugodzinne popisy gwiazd lekkiej atletyki będzie można zobaczyć za darmo. Wstęp na trybuny jest bezpłatny.
W sprincie na 100 metrów formę polskich szybkobiegaczy sprawdzą Amerykanin, dwukrotny wicemistrz świata w sztafecie, Mike Rodgers (legitymujący się rekordem życiowym 9.85) oraz Brytyjczyk Chijindu Ujah - mistrz globu w biegu rozstawnym, który ma na koncie "życiówkę" 9.96. Na najbardziej emocjonującym dystansie sprinterskim Ewa Swoboda będzie chciała się zrewanżować Amerykance Morolake Akinosun, mistrzyni świata z 2017 roku w sztafecie, za niewielką porażkę podczas środowego memoriału Szewińskiej w Bydgoszczy.
Wicemistrz olimpijski z Londynu w biegu na 400 metrów Luguelin Santos z Dominikany będzie miał za rywali asów rywalizacji na jedno okrążenie z Polski m.in. Karola Zalewskiego czy utalentowanego młodego wilczka Tymoteusza Zimnego. Aniołki Matusińskiego, rozpędzone świetnym środowym biegiem w Bydgoszczy, staną na Stadionie Śląskim oko w oku z mistrzynią olimpijską z Rio de Janeiro Dalilah Muhammad. Amerykanka, która specjalizuje się w biegach płotkarskich ma jednak dobry rekord życiowy na płaskim dystansie - 52.64.
Gwiazdorską obsadę będzie miał bieg na 110 metrów przez płotki mężczyzn. W blokach startowych obok najlepszego obecnie Polaka Damiana Czykiera pojawią się Amerykanie Jarret Eaton oraz mistrz olimpijski z Londynu i aktualny rekordzista świata Aries Merritt. W biegu pań na 100 metrów przez płotki dojdzie do małego rewanżu za olimpijski finał w Rio de Janeiro. Na starcie obok mistrzyni (Brianna McNeal) i wicemistrzyni (Nia Ali) zobaczymy szóstą Pedrya Seymour oraz ósmą Phylicia George. Z Polek zaprezentują się m.in. Karolina Kołeczek oraz wschodząca gwiazda tej konkurencji Klaudia Siciarz.
Adam Kszczot wraz z dwójką swoich kolegów z berlińskiego finału mistrzostw Europy - Mateuszem Borkowskim i Michałem Rozmysem - będzie rywalizował m.in. z wicemistrzem świata juniorów Kenijczykiem Kpnetich Ngeno.
W skoku w dal świeżo upieczony ojciec Tomasz Jaszczuk spróbuje pokonać brązowego medalistę mistrzostw Europy Ukraińca Serhieja Nykyforova. Z kolei wracająca po urodzeniu córeczki Kamila Lićwinko w konkursie skoku wzwyż zmierzy się z najbardziej utytułowaną w ostatnich latach zawodniczką, czyli Mariją Łasickiene. Na rozbiegu pojawi się także bardzo doświadczona Levern Spencer z karaibskiego kraju Saint Lucia.
Mistrz Azji w skoku o tyczce Ernest Obienna oraz mistrz świata Sam Kendricks także pojawią się na Stadionie Śląskim. W miniony wtorek Paweł Wojciechowski atakował na bydgoskiej Wyspie Młyńskiej poprzeczkę zawieszoną na 6.01. Utytułowani rywale, w tym rekordzista Polski Piotr Lisek, z pewnością będą chcieli pokrzyżować plany Wojciechowskiego, który coraz śmielej mówi o wejściu do elitarnego klubu "sześciometrowców".
Prezentujący wyborną formę polscy kulomioci - Konrad Bukowiecki (w tym roku 21.97) oraz Michał Haratyk (21.90) - ponownie przeprowadzą atak na rekord Polski. Obaj pchali już w karierze 22 metry - pierwszy z nich w hali, drugi przed rokiem na stadionie w Ostrawie. Rekordowe osiągnięcie Haratyka - 22.08 - jest zagrożone.

Świetną obsadę będą miały oba konkursy rzutu młotem, zaliczane do cyklu IAAF Hammer Throw Challenge. W zmaganiach panów wśród rywali Pawła Fajdka i lidera światowych tabel Wojciecha Nowickiego znajdą się mistrz olimpijski z Rio de Janeiro Tadżyk Dilshod Nazarov, robiący stałe postępy Brytyjczyk Nick Miller oraz młody Węgier Bence Halasz. Wśród pań obok naszej trójki znakomitych miotaczek - rekordzistki świata Anity Włodarczyk, Joanny Fiodorow oraz Malwiny Kopron - na Stadionie Śląskim o jak najlepsze wyniki powalczą Amerykanka Gwen Berry oraz Francuzka Alexandra Tavernier.
Z polskich gwiazd w Chorzowie zabraknie przede wszystkim dyskobola Piotra Małachowskiego. 36-letni dwukrotny srebrny medalista olimpijski w tym czasie weźmie udział w szóstym mityngu Diamentowej Ligi w Rabacie, ponieważ jego konkurencji zabraknie w programie memoriału.
Memoriał odbędzie po raz drugi z rzędu na "Śląskim". Rok wcześniej tuż przed startem imprezy nad stadionem przeszła burza z ulewą, ale i tak na widowni zasiadło ponad 20 tys. kibiców. Wtedy wstęp był płatny. Teraz na widowni może zasiąść ponad 50 tysięcy ludzi. Jedną z atrakcji dla widzów będzie rekonstrukcja biegu na 100 m z ostatnich przedwojennych MP.
Chorzowska impreza będzie elementem obchodów stulecia PZLA. Stadion został w czerwcu zgłoszony do organizacji nieoficjalnych MŚ w sztafetach - #Silesia 2021 IAAF World Relays. Kontrkandydatem jest japońska Jokohama. Rada światowej federacji (IAAF) decyzję ws. gospodarza podejmie w sierpniu.
"Podkreślaliśmy w prezentacji, że ta impreza powinna trafić także do Europy, bo poprzednie edycje odbywały się poza Starym Kontynentem. Zrobiliśmy wszystko, żeby pokazać wszelkie atuty Stadionu Śląskiego i regionu. Jestem dobrej myśli i wierzę w to, że otrzymamy organizację tej imprezy" - ocenił prezes operatora stadionu Krzysztof Klimosz.
Pierwsze trzy edycje MŚ w sztafetach odbyły się w stolicy Bahamów - Nassau, czwarta w tym roku w Jokohamie, gdzie polska sztafeta pań 4x400 m okazała się najlepsza.
Władze lokalne i PZLA chcą też, aby na chorzowskiej arenie odbyły się mistrzostwa Europy w 2024 roku.
