Walsh, brązowy medalista olimpijski z Rio de Janeiro, posłał w niedzielę na Stadionie Olimpijskim w Londynie kulę na odległość 22,03 i wyprzedził Amerykanina Joe Kovacsa o 37 oraz Chorwata Stipe Zunica o 57 cm. Organizatorzy memoriału wcześniej zaanonsowali przyjazd dwukrotnego mistrza świata w pchnięciu kulą Niemca Davida Storla, który w Londynie uzyskał 20,80 i zajął 10. lokatę, oraz czekającej wciąż na występ w MŚ niepokonanej w tym sezonie skoczkini wzwyż Rosjanki Marii Lasickiene. Start zapowiedzieli także francuski tyczkarz Renaud Lavillenie i niemiecki dyskobol Robert Harting, który był szósty w tegorocznych MŚ, rozdzielając Polaków - Piotra Małachowskiego i Roberta Urbanka. Niemiec jest doskonale znany polskim kibicom "królowej sportu". To bowiem mistrz olimpijski z Londynu, trzykrotny mistrz świata i dwukrotny Europy. Z kolei Lavillenie to mistrz (2012) i wicemistrz olimpijski (2016) oraz trzykrotny mistrz Europy. Do niego należy także halowy rekord świata - 6,16, który w 2014 roku odebrał w Doniecku Siergiejowi Bubce. W Warszawie zmierzy się m.in. z czwartym zawodnikiem ostatnich igrzysk Piotrem Liskiem, którego we wtorek czeka występ w finałowym konkursie MŚ. Oprócz zagranicznych gwiazd udział w imprezie zapowiedzieli polscy lekkoatleci: m.in. mistrzyni olimpijska i rekordzistka świata w rzucie młotem Anita Włodarczyk, która w poniedziałek zdobyła w Londynie złoty medal czempionatu globu oraz dwukrotny mistrz świata w tej konkurencji Paweł Fajdek. Memoriał Kamili Skolimowskiej to organizowany w Warszawie cykliczny mityng lekkoatletyczny, który jest poświęcony zmarłej w 2009 roku złotej medalistce olimpijskiej z Sydney w rzucie młotem. Od 2014 roku impreza gości na PGE Narodowym. Wstęp na zawody jest bezpłatny i niewykluczone, że ci którzy przyjdą na stadion będą świadkami kolejnego rekordu świata Anity Włodarczyk. 28 sierpnia ubiegłego roku posłała tam młot w czwartej próbie na nieosiągalną dla rywalek odległość 82,98.