To będzie dla nich ostatnia szansa na sprawdzenie formy przed wylotem na mistrzostwa świata, które w dniach 4-13 sierpnia odbędą się w Londynie. W mityngu w ośrodku Cetniewo dojdzie do pojedynków w rzucie młotem Nowicki kontra Fajdek, w rzucie dyskiem Małachowski kontra brązowy medalista MŚ Robert Urbanek, w pchnięciu kulą halowy mistrz Europy Konrad Bukowiecki kontra wicemistrz Starego Kontynentu Michał Haratyk. Największą gwiazdą będzie mistrzyni olimpijska i świata, rekordzistka globu w rzucie młotem Włodarczyk. "To właśnie tutaj po raz pierwszy w karierze uzyskałam wynik powyżej 80 metrów i poprawiłam wtedy rekord świata. Teraz też jestem przygotowana na bardzo dalekie rzucanie, a z dnia na dzień forma powinna rosnąć. Dlatego serdecznie zapraszam wszystkich kibiców" - powiedziała. Parę dni temu w Białymstoku trenowana przez Krzysztofa Kaliszewskiego Włodarczyk (Skra Warszawa) rzuciła 80,79 m. To najlepszy tegoroczny wynik na świecie. "Czuję się bardzo dobrze. Zeszliśmy z ciężkich treningów, łapię świeżość, a z tym powinny przyjść lepsze rezultaty" - dodała. A że koło we Władysławowie zna bardzo dobrze, kibice mogą liczyć na znakomite wyniki. Zresztą podobnie będzie wśród mężczyzn. Nowicki (Podlasie Białystok) i Fajdek (Agros Zamość) to obecnie dwóch najlepszych zawodników w rzucie młotem na świecie. Pierwszy z nich to brązowy medalista igrzysk, w sobotę w Białymstoku poprawił rekord życiowy na 80,47 i nieoczekiwanie pokonał Fajdka. "Chcę zapomnieć o tym nieudanym starcie. Cieszę się, że jest jeszcze występ we Władysławowie, bo to odpowie mi na pytanie, jak jestem przygotowany do mistrzostw świata. Stać mnie na pewno na dużo" - zapowiedział i zasugerował, że w sobotę może paść nawet... rekord Polski. Ten wynosi 83,93 m i od 2015 należy właśnie do niego. Pola nie chce ustępować mu Nowicki, choć pozostaje skromny. "Wiem, że Paweł jest lepszy, dlatego każde zwycięstwo nad nim bardzo mnie cieszy" - przyznał. Za porażkę w Białymstoku będzie chciał też zrewanżować się Małachowski (WKS Śląsk Wrocław). W sobotę lepszy był od niego Urbanek (MKS Aleksandrów Łódzki). "Ten start jest kilka dni przed mistrzostwami świata, więc forma powinna być już wysoka. Jeśli technicznie znowu coś będzie nie tak, będę się martwił" - zaznaczył wicemistrz olimpijski Małachowski. W znakomitej dyspozycji jest Haratyk (AZS AWF Kraków). Eksperci twierdzą, że jest w stanie pchnąć 22 m i wtedy ustanowiłby rekord Polski. Wśród rywali będzie miał m.in. młodzieżowego mistrza Europy Bukowieckiego (PKS Gwardia Szczytno), który po okresie cięższych treningów powinien znowu łapać coraz wyższą dyspozycję. "Nie zapominamy jednak też o juniorach, którzy niedawno w Grosseto zdobyli medale mistrzostw Europy. Teraz wystąpią już z seniorami" - powiedział dyrektor imprezy Marcin Rosengarten. Na starcie będą dyskobol Oskar Stachnik, w pchnięciu kulą Szymon Mazur i Anna Niedbała oraz oszczepnik Cyprian Mrzygłód. Właśnie ta ostatnia konkurencja będzie też ciekawa, bo we Władysławowie kibice zobaczą rekordzistę Polski Marcina Krukowskiego (Warszawianka). Najlepszy wynik w polskiej historii uzyskał w piątek - 88,09. "Stadion jest tak położony, że sprzyja osiąganiu doskonałych wyników. Wiatr, wiejący od morza, zostaje na stadionie, ponieważ z trzech pozostałych stron są drzewa, więc nie ma gdzie +uciec+" - dodał Rosengarten. To jedyny taki mityng w Polsce, gdzie panuje domowa atmosfera. Kibice będą mieli największe gwiazdy światowego formatu na wyciągnięcie ręki. Można będzie sobie z nimi przybić piątkę, zrobić zdjęcie, poprosić o autograf, a nawet po prostu porozmawiać. "Fani stoją 1,5 metra od koła. Nawet między rzutami zawodnicy podchodzą do nich. To mityng rodzinny, lekkoatleci sami przyjeżdżają także ze swoimi dziećmi, partnerami, żonami i mężami. Panuje luźna atmosfera, ale nie znaczy to wcale, że nie ma dobrych wyników" - podkreślił dyrektor zawodów. Smaczku dodaje jeszcze fakt, że mężczyźni rywalizują z... kobietami. W każdej z czterech rozgrywanych konkurencji - rzucie młotem, oszczepem i dyskiem oraz pchnięciu kulą. Mityng rozpocznie się o godz. 16.00, a wstęp będzie wolny. Zawody organizowane są przez fundację Kamili Skolimowskiej, która powstała w grudniu 2010 roku i jej celem jest pielęgnowanie pamięci o najmłodszej mistrzyni olimpijskiej w historii Polski, pomoc sportowcom w ich powrocie do wyczynowego uprawiania sportu oraz propagowanie lekkiej atletyki wśród dzieci i młodzieży. Prezesem fundacji jest ojciec Robert, a ambasadorami młociarka Włodarczyk, dyskobol Małachowski i kulomiot Tomasz Majewski. Urodzona 4 listopada 1982 roku w Warszawie Kamila Skolimowska zmarła niespodziewanie 18 lutego 2009 roku podczas zgrupowania w Portugalii. Przyczyną śmierci był zator tętnicy płucnej. Prochy złożono w grobie przy Alei Zasłużonych Cmentarza Wojskowego na Powązkach. Na tablicy nagrobnej została wypisana inskrypcja: "Odchodzimy wtedy, kiedy lepsi już nie możemy być".