Jedyną Polką, która w tym roku przebiegła 800 metrów poniżej dwóch minut, była Sofia Ennaoui. Dokonała tego w swoim pierwszym starcie w sezonie, w Diamentowej Lidze w Chorzowie. Tyle że ona skupia się na dystansie 1500 metrów, tam chce walczyć przynajmniej o finał mistrzostw świata w Budapeszcie. A szkoda, bo jej rywalizacja na dwa okrążenia dodałaby na pewno sporej jakości. Ennaoui w Gorzowie biegła więc tylko na 1500 m i... nie zdobyła medalu. To z pewnością jedna z większych sensacji tych mistrzostw Polski. Jedna faworytka do złota, trzy inne kandydatki do medali. Jedna miała obejść się smakiem Faworytką finału była więc Anna Wielgosz, brązowa medalistka ostatnich mistrzostw Europy. Ale i kilka rywalek marzyło o jej detronizacji, ale też i o uzyskaniu kwalifikacji na mistrzostwa świata. Choćby Angelika Sarna, może Margarita Koczanowa - była reprezentantka Białorusi, które może już startować w polskich barwach. I jako halowa mistrzyni Polski z Torunia była naszą przedstawicielką podczas mistrzostw Europy w Stambule. O drugim medalu w Gorzowie marzyła też Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka, która po ciężkiej kontuzji i kilku operacjach wróciła do zawodowego sportu i jakby wciąż się zastanawia, czy pozostać przy jedynym okrążeniu, czy może jednak skupić się na dwóch. Angelika Sarna biegła po złoto. Zabrakło kilkudziesięciu metrów, opadła z sił Od początku niesamowite tempo nadawała Julia Jaguścik, pełniąca - jak się okazało - rolę zająca. Pierwsze okrążenie przebiegła w niespełna 58 sekund - tempo było niesamowicie szybkie. Za jej plecami biegła Angelika Sarna, nieco większy dystans traciły: Koczanowa, Wielgosz i Wyciszkiewicz-Zawadzka. Faworytka zaczęła się przesuwać do przodu, po 430 metrach Jaguścik zeszła z bieżni. Prowadziła Sarna, miała kilka metrów przewagi nad Wielgosz. I wydawało się, że to ona zgarnie złoto - na ostatnią prostą wybiegła z dość sporą przewagą. Zabrakło jej jednak sił, Wielgosz zaś przyspieszyła i dość pewnie zajęła pierwsze miejsce - z najlepszym w sezonie czasem 2:01.02. Sarna zdobyła srebrny medal (2:01.82), Koczanowa (2:02.20) minimalnie wygrała walkę o brąz z Wyciszkiewicz-Zawadzką. Ta ostatnia też ma powód do zadowolenia - pobiła dziś rekord życiowy, teraz wynosi on 2:02.24. I wydaje się, że może być spokojna o start w Budapeszcie, ale nie na tym dystansie, a w sztafecie 4x400 m.