Po tym, co wydarzyło się w Kotlinie Kłodzkiej, pozostałe miejscowości południowo-zachodniej Polski zaczęły żyć w strachu przed wielką wodą. Potworne masy wody z Czech zaczęły bowiem sunąć Odrą w kierunku naszego kraju. Na drodze rzeki mocno ucierpiała Ostrawa. Po tragedii w 1997 roku, kiedy Racibórz został całkowicie zalany, oddano najpierw do użytku polder Buków, a cztery lata temu powstał zbiornik retencyjny Racibórz Dolny, który operacyjnie uruchomiono pierwszy raz przed kilkoma dniami, by uratować przed powodzią Opole i Wrocław. Dzięki temu zbiornikowi niemal suchą stopą przez wielką wodę przeszedł Racibórz. Koszmar w Stroniu Śląskim. Miasto zrównane z ziemią. Głośno o akcji polskiego dziennikarza Justyna Święty-Ersetic o sytuacji w Raciborzu. "Dzięki niemu nie powtórzyła się tragedia" O spokój w mieście jednak trudno. Ludzie wciąż swój wzrok kierują na przepływającą Odrę, która na szczęście tylko podmywa parki. Miasto jednak dźwiga na plecach ogromny bagaż. W zbiorniku są przecież ogromne masy wody. W sumie może on pomieścić 185 milionów metrów sześciennych wody, jest w tej chwili wypełniony w 75 procentach. Na dodatek w nocy pojawiły się informacje o przeciekach. - Ze zbiornika Racibórz Dolny mamy delikatne przesiąki, ale to normalne i nie zagraża terenom wokół zbiornika. 84,5 procenta zapełnienia - relacjonowała Joanna Kopczyńska, prezeska Wód Polskich. Na zaporę zbiornika sprowadzono wojsko i straż, a także jednostki WOT. Do przecieku doszło w zaporze czołowej zbiornika, około 200-300 metrów od budowli przelewowo-spustowej - informował serwis naszraciborz.pl. A tak oto brzmiał komunikat Wód Polskich w tej tym temacie: "W czasie nocnego dozoru pracy zbiornika Racibórz Dolny pracownicy PGW WP RZGW w Gliwicach stwierdzili konieczność interwencji służb, związaną ze zlokalizowaniem wysięku w przedpolu zbiornika. Bezzwłocznie wezwano służby na miejsce, które podjęły działania mające na celu umocnienie w miejsca wysięku. Trwa, rozpoczęte w nocy zabezpieczanie przez pracowników PGW WP i służby miejsca wysięku. Sytuacja nie zagraża pracy mechanizmów wlotowych i upustowych. Jednocześnie dokonano kolejnego przeglądu całego zbiornika i weryfikacji jego pracy. Nie stwierdzono innych nieprawidłowości". Kilka godzin temu Jacek Wojciechowicz, prezydent Raciborza, przekazał, że sytuacja w mieście jest stabilna. "Wydaje się, że powoli idziemy w dobrym kierunku. Od wczorajszego wieczora poziom Odry w Raciborzu obniżył się o około 30 cm. Także wpływ wody do zbiornika jest mniejszy (około 500m3/sek ) niż ilości, które z niego wypływają (950m3/sek. ) W ten sposób opróżniono już zbiornik o 8 mln m3 wody. Pomimo tego wciąż monitorujemy sytuację" - napisał na Facebooku. - Musimy mieć zaufanie do tego zbiornika. Nie pozostaje nam nic innego. Gdyby się coś wydarzyło, to nie byłaby tylko katastrofa dla naszego miasta, ale dla wielu kolejnych miejscowości w okolicy i w dalszym biegu Odry. Wygląda na to, że sytuacja jest opanowana, a pogoda i sytuacja na rzekach za granicą też daje powody do optymizmu. Powinno być tylko lepiej - mówiła nasza lekkoatletka. Ludzie nie przestrzegają zakazu. Apel polskiej mistrzyni Ona w 1997 roku miała niespełna pięć lat, kiedy zalało jej miasto. Niewiele zatem pamięta z powodzi tysiąclecia, jak ją wówczas określano. - Dlatego tak cieszymy się, że w ogóle powstał taki zbiornik u nas. Pozostaje nam tylko przyglądać się temu, co się dzieje. Rzeka wylała, ale nie na domy. Mamy zalane parki - opisywała sytuację w mieście.