Partner merytoryczny: Eleven Sports

​Masy wody nad Raciborzem. Polska mistrzyni zwróciła się z apelem. "To nie jest miejsce i pora"

Nad Raciborzem zalegają masy wody. Zbiornik retencyjny Racibórz Dolny, który może pomieścić 185 milionów metrów sześciennych wody, jest w tej chwili wypełniony w 75 procentach. Spełni on swoje zadanie. "Kolos" wypłaszczył falę powodziową. Osłabił impet wody, a Racibórz przez największą wodę od lat przeszedł niemal suchą stopą, a przecież w 1997 roku został całkowicie zalany. - Mimo tego ludzie żyją w obawie - przyznała w rozmowie z Interia Sport Justyna Święty-Ersetic. Znakomita polska lekkoatletka mieszka na stałe w tym mieście.

Zbiornik Racibórz Dolny spłaszczył falę powodziową. W ramce Justyna Święty-Ersetic
Zbiornik Racibórz Dolny spłaszczył falę powodziową. W ramce Justyna Święty-Ersetic/Michał Meissner/PAP/Martin Bernetti/AFP/INTERIA.PL

Po tym, co wydarzyło się w Kotlinie Kłodzkiej, pozostałe miejscowości południowo-zachodniej Polski zaczęły żyć w strachu przed wielką wodą. Potworne masy wody z Czech zaczęły bowiem sunąć Odrą w kierunku naszego kraju. Na drodze rzeki mocno ucierpiała Ostrawa.

Po tragedii w 1997 roku, kiedy Racibórz został całkowicie zalany, oddano najpierw do użytku polder Buków, a cztery lata temu powstał zbiornik retencyjny Racibórz Dolny, który operacyjnie uruchomiono pierwszy raz przed kilkoma dniami, by uratować przed powodzią Opole i Wrocław. Dzięki temu zbiornikowi niemal suchą stopą przez wielką wodę przeszedł Racibórz.

Zbiornik Racibórz Dolny/Michał Meissner/PAP

Justyna Święty-Ersetic o sytuacji w Raciborzu. "Dzięki niemu nie powtórzyła się tragedia"

O spokój w mieście jednak trudno. Ludzie wciąż swój wzrok kierują na przepływającą Odrę, która na szczęście tylko podmywa parki.

Myślę, że nie do końca można być spokojnym. To jest jednak ogromny żywioł. Zauważyłam, będąc na mieście, że ludzie przeżywają to, co się dzieje i żyją w obawie przed tym, co przyniosą kolejne godziny i dni. Na całe szczęście powstał u nas wielki zbiornik retencyjny. Dzięki niemu nie powtórzyła się tragedia z 1997 roku

~ powiedziała Święty-Ersetic w rozmowie z Interia Sport.

Miasto jednak dźwiga na plecach ogromny bagaż. W zbiorniku są przecież ogromne masy wody. W sumie może on pomieścić 185 milionów metrów sześciennych wody, jest w tej chwili wypełniony w 75 procentach. Na dodatek w nocy pojawiły się informacje o przeciekach.

- Ze zbiornika Racibórz Dolny mamy delikatne przesiąki, ale to normalne i nie zagraża terenom wokół zbiornika. 84,5 procenta zapełnienia - relacjonowała Joanna Kopczyńska, prezeska Wód Polskich.

Na zaporę zbiornika sprowadzono wojsko i straż, a także jednostki WOT. Do przecieku doszło w zaporze czołowej zbiornika, około 200-300 metrów od budowli przelewowo-spustowej - informował serwis naszraciborz.pl.

A tak oto brzmiał komunikat Wód Polskich w tej tym temacie: "W czasie nocnego dozoru pracy zbiornika Racibórz Dolny pracownicy PGW WP RZGW w Gliwicach stwierdzili konieczność interwencji służb, związaną ze zlokalizowaniem wysięku w przedpolu zbiornika. Bezzwłocznie wezwano służby na miejsce, które podjęły działania mające na celu umocnienie w miejsca wysięku. Trwa, rozpoczęte w nocy zabezpieczanie przez pracowników PGW WP i służby miejsca wysięku. Sytuacja nie zagraża pracy mechanizmów wlotowych i upustowych. Jednocześnie dokonano kolejnego przeglądu całego zbiornika i weryfikacji jego pracy. Nie stwierdzono innych nieprawidłowości".

Kilka godzin temu Jacek Wojciechowicz, prezydent Raciborza, przekazał, że sytuacja w mieście jest stabilna.

"Wydaje się, że powoli idziemy w dobrym kierunku. Od wczorajszego wieczora poziom Odry w Raciborzu obniżył się o około 30 cm. Także wpływ wody do zbiornika jest mniejszy (około 500m3/sek ) niż ilości, które z niego wypływają (950m3/sek. ) W ten sposób opróżniono już zbiornik o 8 mln m3 wody.
Pomimo tego wciąż monitorujemy sytuację" - napisał na Facebooku.

- Musimy mieć zaufanie do tego zbiornika. Nie pozostaje nam nic innego. Gdyby się coś wydarzyło, to nie byłaby tylko katastrofa dla naszego miasta, ale dla wielu kolejnych miejscowości w okolicy i w dalszym biegu Odry. Wygląda na to, że sytuacja jest opanowana, a pogoda i sytuacja na rzekach za granicą też daje powody do optymizmu. Powinno być tylko lepiej - mówiła nasza lekkoatletka.

Ludzie nie przestrzegają zakazu. Apel polskiej mistrzyni

Ona w 1997 roku miała niespełna pięć lat, kiedy zalało jej miasto. Niewiele zatem pamięta z powodzi tysiąclecia, jak ją wówczas określano.

- Dlatego tak cieszymy się, że w ogóle powstał taki zbiornik u nas. Pozostaje nam tylko przyglądać się temu, co się dzieje. Rzeka wylała, ale nie na domy. Mamy zalane parki - opisywała sytuację w mieście.

Jest zakaz wstępu na wszystkie wały, ale wiem, że ludzie chodzą i robią zdjęcia. Uważam, że jest to bardzo nieodpowiedzialne, bo wystarczy chwila i może dojść do tragedii, ale niektórym najwyraźniej trudno to zrozumieć. Zalecam wszystkim dookoła, by nie zbliżali się do tamy, bo to nie jest miejsce i pora na to, by robić sobie zdjęcia z rzeką

~ zaapelowała mistrzyni olimpijska w sztafecie mieszanej 4x400 metrów i była mistrzyni Europy w biegu na 400 metrów.

Zbiornik Racibórz Dolny/Michał Meissner/PAP
Justyna Święty-Ersetic/Artur Widak/NurPhoto/AFP
Zbiornik Racibórz Dolny/Michał Meissner/PAP






INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem