Przez dwa ostatnie sezony Maria Andrejczyk cierpiała sportowo - głównie z powodu urazów nie była w stanie rywalizować z najlepszymi. Wicemistrzyni olimpijska, dla której do maja tego roku ostatnim rzutem powyżej 60 metrów był ten uzyskany we wrześniu 2021 roku, właśnie na Stadionie Śląskim. W sobotę w Memoriale Janusza Kusocińskiego po raz trzeci w tym miesiącu przekroczyła tę granicę - czwarta próba na 62.20 m dała jej ostatecznie drugie miejsce. U Andrejczyk zawsze problemem było zdrowie. I chociaż teraz znów nie wszystko jest w porządku, to sama zawodniczka jest nastawiona bojowo. Andrejczyk wróciła radość z uprawiania sportu "Nadal brakuje stabilizacji w konkursach. Ma to bardziej związek z emocjami. Bardzo dawno nie startowałam. Dodatkowo, są mniejsze i większe bóle, ale to pierdółki. Cieszy fakt, że walczę, rzucam i chcę to robić" - mówiła w rozmowie z TVP Sport Andrejczyk. To wszystko dobrze wróży, bo forma Polki rośnie. A przypomnijmy, że Maria Andrejczyk jest jedną z nielicznych oszczepniczek w historii, które przerzuciły linię 70. metra. Jej 71.40 m w Splicie na początku maja 2021 roku, trzy miesiące przed igrzyskami, było sporą sensacją, na skalę światową. Potem przyszły problemy ze zdrowiem, które miejmy nadzieję ma już za sobą. Bo o tym, że stać ją na wiele, nie trzeba przekonywać nikogo.