Forma 28-latki idzie w górę i nie jest to żadna tajemnica. Podczas mistrzostw Polski uzyskała wynik 63.93, sięgając po złoty medal. Ostatecznym sprawdzianem formy przed IO w Paryżu był dla niej mityng World Athletics Continental Tour w Lucernie. Tam zanotowała co prawda rezultat nieco gorszy - 61.51, lecz i tak okazała się najlepsza. Jaki rezultat da to w Paryżu? Przekonamy się już za kilka dni, bo zmagania oszczepniczek rozpoczną się 6 sierpnia. Tymczasem Andrejczyk już teraz robi w mediach społecznościowych absolutną furorę. Chciałoby się dodać - nie pierwszy raz. Skąd to zainteresowanie? Wszystko zaczęło się od jednego wpisu. Maria Andrejczyk skradła show. A nie rzuciła jeszcze ani razu W sobotni poranek jeden z użytkowników platformy "X" opublikował informację o geście 28-latki po zmaganiach w Tokio. Swój srebrny, olimpijski medal zdecydowała się wystawić na licytację, by w ten sposób pomóc potrzebującym. Finał historii był dość niezwykły - krążek wylicytowała jedna z polskich firm, która... zwróciła go zawodniczce. Dołączył też nagranie, ukazujące rzut na wagę zdobycia krążka. Materiał robi w sieci prawdziwą furorę. W kilka godzin zobaczyło go już pół miliona osób, a łączna liczba reakcji przekroczyła 12 tysięcy. "Cudowna historia, dziękuję!", "Niesamowite" - to tylko niektóre z komentarzy. Pozostaje mieć nadzieję, że równie głośno będzie o Marii Andrejczyk po olimpijskich zmaganiach w Paryżu. Jej zmagania śledzić będzie można "na żywo" na stronach Interii.