65.21 m mistrzyni świata Japonki Haruki Kitaguchi oraz 64.74 m Australijki Mackenzie Little z ostatniej Diamentowej Ligi w Monako daje jednak sporo do myślenia. Prawdopodobnie co najmniej tak daleko będzie trzeba rzucać w Paryżu, by myśleć o olimpijskim krążku. Te dwie gwiazdy, ale także i Austriaczka Victoria Hudson, mistrzyni Europy z Rzymu (66.06 m w tym sezonie) oraz Amerykanka Maggie Malone-Hardin (65.00 m w tym roku) pojawią się także w ostatniej przed olimpijskim startem Diamentowej Lidze w Londynie, już w najbliższą sobotę. Polka wybrała inną ścieżkę, z najlepszymi chce rywalizować dopiero w stolicy Francji. Budowanie "takiej bezczelnej pewności siebie". Maria Andrejczyk otwarcie mówiła, czego potrzebuje przed Paryżem Pod koniec czerwca 28-letnia zawodniczka Hańczy Suwałki wygrała mistrzostwa Polski, w ostatniej kolejce uzyskała 63.93 m. To już wynik klasy światowej, ale przecież Marię Andrejczyk stać na więcej. I tak jak wtedy zapowiedziała, skupiła się na treningach "za zamkniętymi drzwiami". Bez kamer telewizyjnych, rywalizacji. Ten etap się zakończył, sprawdzianem obecnej formy był właśnie mityng World Athletics Continental Tour - Silver w Lucernie. - Muszę budować taką bezczelną pewność siebie. Bardzo potrzebna będzie mi w tym butność, bo muszę znać swoją wartość. Coraz bardziej zaczynam sobie ufać. Na pewno jadę tam z dużym szacunkiem do rywalek. Będę walczyła na tyle, na ile będę dała radę. Na razie nie myślę o samym starcie w igrzyskach, ale raczej o tym, jak się przygotować, by ten start był moim najlepszym w dotychczasowej karierze - mówiła po zawodach w Bydgoszczy red. Tomaszowi Kalembie z Interii. Triumf polskiej wicemistrzyni olimpijskiej w Lucernie. Dobre wiadomości przed igrzyskami Tę pewność zbudowała właśnie w Lucernie - i to z dwóch powodów. Po pierwsze: w kluczowych eliminacjach w Paryżu, 7 sierpnia, są tylko trzy próby. A trzeba będzie pewnie już wtedy rzucić co najmniej 60 metrów. Polka w Szwajcarii już w drugiej kolejce uzyskała 61.51 m - wynik, który na pewno da jej olimpijski finał. Forma będzie pewnie szła w górę, zacznie się czas większego odpoczynku, szukania świeżości. A po drugie - Andrejczyk wygrała, to dla sportowca jest zawsze ważne. Nawet jeśli stawka nie jest taka, jaka będzie w Paryżu. Polka jako jedyna przekroczyła dziś 60 metrów, na dodatek w ostatniej kolejce uzyskała jeszcze 60.87 m. Zmierzono jej tylko trzy rzuty, każdy z nich dałby jej zwycięstwo. Drugie miejsce zajęła Niemka Christin Hussong, była mistrzyni Europy z Berlina sprzed sześciu lat. W tym roku też rzucała blisko 62 metry, Czeszka Petra Sicaková nawet tę granicę przekroczyła. W Lucernie jednak uzyskiwały dużo mniejsze odległości, to też sygnał dla Polki. Hussong zajęła drugie miejsce (59.23 m), trzecia była jej młodsza rodaczka Alyssa John (58.14 m).