Wicemistrzyni olimpijska z Pekinu przez 14 lat pracowała z Karolem Sikorskim. U progu sezonu letniego dokonała zmiany trenera. Współpracuje teraz z Finem Pettrim Piironenem. Polka entuzjastycznie zapatruje się na tę zmianę. Jest bardzo zmotywowana i podekscytowana. - Dla mnie to uwolnienie, wyzwolenie. Czuję się, jak nowa osoba. Jestem przeszczęśliwa, że taka zmiana nastała w moim życiu. Oczywiście w głowie jest pewien strach, wątpliwość, świadomość tego, że są oczekiwania, ale cieszę się jak małe dziecko - powiedziała Andrejczyk w rozmowie z TVPSport.pl. Polka nie zamierza się jednak przeprowadzać. Jej bazą będą rodzinne Suwałki. Stamtąd będzie, co jakiś czas, jeździć do Finlandii. - Suwałki były, są i będą moim domem. Nigdzie się stąd nie wybieram. Do Finlandii będę wylatywać tylko na zgrupowania. Z racji tego, że jest tam mój trener, to pewnie będę tam spędzać np. całą zimę, choć na święta będę wracać do domu! - przyznała.