"Drugą część pokonałem szybciej niż na stadionie, a wiadomo, że na hali wszystko wolniej wychodzi. Nieskromnie powiem, że to, co tu zrobiłem, było niesamowite. To jest kosmos" - powiedział Lewandowski. "To był etap przygotowań do imprezy docelowej, czyli mistrzostw świata w Pekinie. Teraz tydzień odpoczynku i wracam do ciężkiego treningu. Wszystko zaczyna się od nowa" - dodał.Lewandowski po raz ostatni Mazurka Dąbrowskiego na swoją cześć słyszał 4,5 roku temu w trakcie mistrzostw Europy w Barcelonie (2010)."No i w 2011, kiedy ja stałem na drugim stopniu podium, a Adam Kszczot triumfował w Paryżu w halowych mistrzostwach Europy. Od tamtego czasu ciągle rywalizowałem z najlepszymi zawodnikami na świecie i ocierałem się o medale. W końcu go sobie sam wywalczyłem. Mam nadzieję, że limit pecha wyczerpałem i teraz będzie tylko lepiej" - stwierdził.