Marcin Krukowski przed igrzyskami w Tokio ustanowił rekord Polski w rzucie oszczepem 89,55 m i uchodził za jednego z kandydatów do medali. Niestety, w Japonii mu się nie powiodło, miał problemy techniczne, ale i tak jest pierwszym od dawna oszczepnikiem z naszego kraju, który wdarł się do światowej czołówki. Marcin Krukowski nie pojedzie na MŚ? W tym roku nastawiał się na walkę w mistrzostwach świata w Eugene, a później również w kontynentalnym czempionacie w Monachium. Może się jednak okazać, że w żadnej z tych imprez nie wystartuje, bo został odsunięty od szkolenia centralnego w Polskim Związku Lekkoatletyki z powodu nieprzyjęcia ani jednej dawki szczepienia przeciwko koronawirusowi. Prezes związku Tomasz Majewski mówił, że nie zamierzają wysyłać niezaszczepionych zawodników do USA, bo jest tam wymagane pełne zaszczepienie albo kwarantanna, po której trudno o dobry wynik. Sam Krukowski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" zadeklarował, że jeśli zajdzie taka potrzeba, w czerwcu się zaszczepi, bo nie jest antyszczepionkowcem, tylko nie życzy sobie ingerowania w swoje prywatne życie. - To powinna być moja osobista decyzja, a nie działaczy, tym bardziej, że to ja odpowiadam za mój wynik sportowy. A jeśli zdecyduje się na kwarantannę przed mistrzostwami świata, za którą sam zapłacę, a potem rzucę słabo w zawodach, to wtedy niech zostaną wyciągnięte wobec mnie konsekwencje na przyszły rok - stwierdził zawodnik. Czytaj także: Była w życiowej formie, nie wystąpi na HMŚ Ministerstwo umywa ręce Na razie Marcin Krukowski jest pozbawiony finansowego wsparcia ze strony związku. Jak mówi, zakomunikowano mu, że jeśli się nie zaszczepi, nie pojedzie ani do Eugene, ani do Monachium. - Powiedziano mi, że sport w Polsce nie jest obowiązkowy i mogę się z niego wypisać. Odpowiedziałem, że to szantaż - powiedział w rozmowie z Ryszardem Opiatowskim z "Przeglądu Sportowego" oszczepnik. Sprawa otarła się już o ministerstwo sportu, które jednak przyznało rację PZLA. Związek może mieć bowiem swoje regulacje w tej sprawie. Majewski dodaje, że od początku zapowiadano, że nie będą finansowane zgrupowania dla niezaszczepionych, bo to niesie ryzyko dla innych zawodników i straty dla samego związku.