W rzucie młotem kobiet najlepszą obecnie zawodniczką na świecie i w Polsce jest Anita Włodarczyk. W Tokio, w tej konkurencji będą mogły wystąpić aż trzy nasze reprezentantki. Blisko wyjazdu na igrzyska olimpijskie jest Malwina Kopron. Do nowego sezonu młociarka przygotowuje się obecnie w Spale. Za 26-letnią zawodniczką ciężkie dwa lata. W ostatnich miesiącach znacznie schudła. - Tak to prawda. Było ciężko, bo sama za wysoko postawiłam sobie poprzeczkę. Może człowieka teraz jest mniej, ale ducha więcej. Chciałam rzucać jeszcze dalej, a to nie było w moim zasięgu. Teraz popracowałam jeszcze bardziej nad techniką. Mam nadzieję, że wszystko będzie lepiej wyglądało. Czas pandemii chyba dobrze wykorzystałam. Sporo tego czasu poświęciłam rodzinie, ostatnio różnie z tym bywało. - W domu zazwyczaj mnie nie było. Wyciągnęłam nawet dla siebie taki wniosek, z pozoru banalny, że tak naprawdę to ja mieszkam w domu, wyjeżdżam na obóz, a potem znowu wracam do domu. Wcześniej było na odwrót. Jechałam na obóz, do domu wpadałam na dwa dni i znowu był wyjazd na kolejne zgrupowanie. Mówiąc wprost, troszeczkę w głowie sobie poprzestawiałam (śmiech). Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! - Nie da się nie zauważyć, że schudłam 12 kilogramów. W treningach, niestety, daje to o sobie czasami znać, bywa naprawdę ciężko. Jednak ta siła odśrodkowa podczas rzutów jest bardzo duża i czasami nawet nie mogę ich oddawać, niektórych nie wytrzymuję. Jestem jednak w stałej konsultacji z dietetyczką. Pani Ula cały czas mnie pogania, żebym przytyła. Mam nadzieję, że przed nowym sezonem trochę rzeczywiście przybiorę na wadze. Siła może nie spadła mi aż tak bardzo, ale spadła masa. Chciałabym tej masy przybrać, głównie w mięśniach - mówi nam Malwina Kopron. Sport to jednak nie wszystko w życiu Malwiny Kopron. Zawodniczka AZS-u UMCS Lublin pisała niedawno pracę licencjacką. Temat? "Postępowanie mediacyjne w sprawach karnych w Polsce". - Chyba mediatorem to ja jednak nie będę, bo nie potrafię być za bardzo bezstronna (śmiech). To mogłoby być jednak bardzo ciekawe doświadczenie, ale jeszcze nie wiem w jakim ostatecznie pójdę kierunku. Obecnie jestem na studiach magisterskich i cały czas się rozwijam. Pandemię starałam się wykorzystać w 100 procentach na naukę, wcześniej nie miałam właściwie na to czasu. Powoli zbieram się już do wyboru tematu pracy magisterskiej, mam nadzieję, że będzie ciekawy - cieszy się brązowa medalistka w rzucie młotem sprzed trzech lat. - Czy dalej będę stawiać także na naukę? Wiem, że każdy sportowiec powinien mieć plan B, bo sport może się skończyć w każdym momencie, ale to jest bardzo ciężkie. Jednak, trenując i poświęcając temu prawie cały czas, zazwyczaj o planie B się nie myśli. Jestem także żołnierzem, więc może to też jest dla mnie jakaś alternatywa.