- Zabieg trwał około trzech godzin. Miałem znieczulenie miejscowe, nic nie czułem, ale teraz ręka jest cała zdrętwiała i trochę boli. Mam nadzieję, że jeszcze w piątek opuszczę szpital. Czuję się dobrze, ale przede wszystkim cieszę się z tego, że mam to za sobą - powiedział 26-letni rekordzista Polski. Operację przeprowadził dr Robert Śmigielski, który prognozował, że rehabilitacja potrwa około sześciu tygodni. - Przy rzutach dyskiem doszło do uszkodzenia więzadła pobocznego promieniowego. Palec stał się niestabilny. Trzeba było włożyć cienki przeszczep pobrany ze ścięgna mięśnia dłoniowego, który będzie dodatkowo stabilizował palec. Rehabilitacja potrwa około sześciu tygodni. Oczywiście na bieżąco będziemy sprawdzali w jakiej fazie gojenia jest palec i na tej podstawie będziemy wszystko planować. Do pełnej sprawności pacjent będzie pewnie potrzebować parę miesięcy, ale na sezon się wyrobimy - zapewnił. - Najbliższy okres na pewno spędzę w Warszawie. Żadnych obozów, wyjazdów nie planuję. Najważniejsze jest, by jak najszybciej wrócić do pełnej sprawności i na tym się w tej chwili będę koncentrować - dodał Małachowski. Zawodnik wrocławskiego Śląska od maja walczył z bólem. Po bardzo udanym początku sezonu uraz uniemożliwił mu normalne treningi oraz starty. Zagrożony był nawet jego udział w mistrzostwach świata w Berlinie. Zacisnął jednak zęby, a w stolicy Niemiec sięgnął po srebro, bijąc przy okazji własny rekord Polski. Zabiegu jednak nie udało się uniknąć.