Kulomiot zapowiedział, że zamierza startować jeszcze przez siedem lat i wziąć udział w dwóch najbliższych olimpiadach. - Wszystko będzie jednak zależało od stanu mojego zdrowia oraz chęci. Kocham ten sport, a do startów napędza mnie bezpośrednia walka z rywalami - dodał Majewski. Zawodnik przyznał, że jego celem jest pchnięcie kuli na odległość powyżej 22 m. - Uważam, że jestem w stanie to zrobić, natomiast o rekordzie świata, który wynosi 23,12 m w ogóle nie myślę, bo pobicie go jest chyba niemożliwe - mówił Majewski. Pytany przez studentów czy ciężko było połączyć studia dzienne z tak intensywnymi treningami sportowiec odpowiedział, że jemu samemu się nie udało. - Dopiero na studiach zaocznych, dzięki dużej wytrwałości, udało mi się to wszystko połączyć, ale nie było to łatwe - przyznał. Na pytanie czy mistrzowi olimpijskiemu potrzebny jest trener odpowiedział, że szkoleniowiec jest potrzebny każdemu zawodnikowi, zwłaszcza przy technicznych konkurencjach. - Potrzebuję kogoś, kto zauważy moje błędy, powie mi o tym jak je poprawić. Nie mam zdolności trenerskich i sam nie ustawiłbym sobie np. treningu - podkreślił. Opisując swoją przygodę z lekkoatletyką, Majewski przyznał, że pchnięcie kulą jest sportem bardzo ciężkim i niewdzięcznym i "bawią się w niego tylko zapaleńcy". - Po swoim sukcesie w Pekinie sprawia mi on przyjemność, a na zawodach mogę się wyżyć, ale mam wrażenie, że nie jest to sport rekreacyjny, który może uprawiać cała rodzina- żartował zawodnik. Trener Henryk Olszewski opowiadając o przygotowaniach do sezonu przypomniał, że razem z Majewskim powrócili dopiero z blisko miesięcznego treningu w Stanach Zjednoczonych. - Przed nami jeszcze dużo ciężkiej pracy. Lecimy jeszcze na dwa tygodnie do Hiszpanii, później będziemy trenować w Polsce, a pierwszy start zaplanowaliśmy na 8 maja - mówił szkoleniowiec. Majewski przyznał, że w 2009 r. najuważniejszą imprezą są dla niego sierpniowe mistrzostwa świata w Berlinie. - Mistrzem świata jeszcze nie byłem, a chciałbym żeby to lato należało do mnie - dodał. Majewski przebywał we Wrocławiu, gdzie spotkał się m.in. ze studentami i wykładowcami Akademii Wychowania Fizycznego. Mistrzowi towarzyszył jego trener Henryk Olszewski, który wygłosił wykład "Droga do sukcesu - złotego medalu olimpijskiego".