Ewa Swoboda zajęła czwarte miejsce w swoim biegu półfinałowym biegu na 100 metrów na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Do finału automatycznie przechodziły po dwie najlepsze sprinterki. Nasza rodaczka musiała więc czekać na rozstrzygnięcia w kolejnych dwóch biegach, by wiedzieć, czy znajdzie się w najlepszej ósemce. Jej czas 11.08 dał tylko dziewiąte miejsce w ogólnej klasyfikacji. Ostatnia zawodniczka z przepustką do finału (Amerykanka Twanisha Terry) miała wynik 11.07. Zaraz po negatywnych dla niej wieściach pojawiła się przed kamerą Eurosportu. - Było super, bardzo dobrze się bawiłam, chyba miałyśmy najmocniejszy wiatr w twarz. Jestem 9. na igrzyskach, 9. na świecie. No trudno, walczyłam, jak mogłam, nie udało się. Nie widziałam tego biegu, więc nie powiem więcej, czy było mega super czy nie, ale czas 11.08 mówi, że było do d... Ja jeszcze będę trenować cztery lata, więc na pewno w Los Angeles (na igrzyskach w 2028 r. - red.) mnie zobaczycie. Dziś kończę 9., mogło być dużo gorzej. Dziękuję za kibicowanie i do zobaczenia za cztery lata - powiedziała. Następnie udzieliła wywiadu TVP Sport. - Czułam, że może być dużo lepiej, ale jestem 9. na igrzyskach. Znowu zabrakło niewiele. Za cztery lata będzie dużo lepiej, na pewno będzie finał. Dobrze wyszłam z bloku, ale bardzo mocno wiało i po prostu tego nie utrzymałam. Bardzo duży stres jest w tych półfinałach. Mimo wszystko jestem zadowolona. Cieszę się, że mogłam się tu sprawdzić. Nigdy nie biegałam przy takiej liczbie ludzi na stadionie, jak jest taki gwar, szum. Dotrenuję do tego LA, obiecałam to Klaudii Wojtunik, że razem pojedziemy na igrzyska - ujawniła. Po chwili emocje jednak kompletnie puściły i pojawiły się łzy. - Na igrzyskach odebrałam lekcję utrzymania nerwów na wodzy i nieskupiania się na otoczeniu. Dziś nie zabrakło ani tego, ani niczego innego. Dziś byłam na 11,08 sekundy, a może jutro byłabym na 10,95. Nie wiemy tego. Powiedzmy, że jestem zadowolona, bawiłam się bardzo dobrze, oprócz tych chwil spędzonych na gorących krzesłach (dla zawodniczek oczekujących na zmieszczenie się do finału z czasami - red.) - zakończyła. Paryż 2024. Zdecydowany komentarz Piotra Liska na temat wioski olimpijskiej