Gdyby podjąć się organizacji konkursu na najbardziej nietypową rzecz zrobioną podczas "zamknięcia" spowodowanego pandemią koronawirusa, austriacki dyskobol z pewnością byłby w czołowej trójce, a może nawet biłby się o fotel lidera. Jeśli fotel nie jest mu w głowie, to z pewnością krzesło sprawiło, że Lukasowi Weisshaidingerowi nogi ugięły się w kolanach. Sportowiec podjął się bowiem próby rzuty dyskiem z krzesła o olbrzymich rozmiarach. Austriak został przetransportowany 25 metrów nad ziemię za pomocą specjalnego dźwigu, aby chwilę potem wypuścić z rąk dysk, który poleciał na odległość około 55 metrów. "Można rzucić stąd rekord świata" - zauważył brązowy medalista ubiegłorocznych mistrzostw świata w Katarze.