Podczas mistrzostw Europy w Monachium złoto w maratonie wywalczyła Aleksandra Lisowska. Polka pewnie przecięła linię mety, wprawiając w zachwyt biegowy świat. Mistrzowski tytuł naszej reprezentantki to jednak nie wszystko. Oprócz tego "Biało-Czerwone" wywalczyły brązowy medal w rywalizacji drużynowej. Trzy zawodniczki na podium ME Na najniższym stopniu podium podczas dekoracji stanęły Aleksandra Lisowska, Angelika Mach oraz Monika Jackiewicz. Okazuje się, że przygotowane do wejścia na podium były jednak również Polki, które do mety nie dobiegły - Izabela Paszkiewicz i Katarzyna Jankowska. Niemałe dyskusje w sieci wywołał post Paszkiewicz, która zeszła z trasy na 29. Kilometrze. Czytaj też: Aleksandra Lisowska: Z treningów wynikało, że powinnam zdobyć medal Maratonka zamieściła na Facebooku relację z tego, co działo się za kulisami, czyli tuż przed wręczeniem mistrzowskich medali. "Zapewniano nas, że gdy uda się zdobyć medal, to dostaje go pięć osób. Wszystkie gotowe do dekoracji, a tu "zonk", że te, co nie dobiegły, to nie dostają medali" - napisała Paszkiewicz, przy której nazwisku widniał napis DNF. "Inne państwa chyba o tym wiedziały, a tu zdziwienie. O co chodzi? Może nie spodziewali się, że zdobędziemy medal. Może zmienił się regulamin. Podobno wcześniej tak nie było. Gdybym o tym wiedziała, to ukończyłabym bieg. Ten medal miał dla mnie ogromne znaczenie" - dodała jeszcze biegaczka. Kolejne zamieszanie z regulaminem w polskiej lekkoatletyce To nie pierwszy raz, gdy zawodnicy i ich otoczenie nie zna regulaminu. Zupełnie inna, ale też związana z brakiem znajomości zasad sytuacja, miała miejsce na minionych mistrzostwach świata w Eugene. W rywalizacji sztafet mieszanych 4 × 400 m można było dokonać tylko jednej zmiany. Większość drużyny oraz sztabu trenerskiego dowiedziała się o tym dopiero niemal tuż przed rywalizacją. Wszystko to doprowadziło do nieprzyjemności pomiędzy zawodnikami. Więcej o tym pisaliśmy tutaj..