Caster Semenya to absolutna mistrzyni bieżni. Często jednak, zamiast podziwiać jej wyniki, kibice i bardziej wnikliwi obserwatorzy zastanawiali się nad zasadnością jej startów ramię w ramię z kobietami. Niedawno Trybunał Arbitrażowy w Lozannie odrzucił odwołanie biegaczki od wyroku z sierpnia ubiegłego roku. Chodzi o zakaz startu w zawodach lekkoatletycznych do czasu, aż sportsmenka nie podda się terapii i nie obniży poziomu testosteronu w swoim organizmie. "Pod względem biologicznym Caster Semenya jest mężczyzną" - oznajmił Jose Maria Odriozola, który zasiada w radzie Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych. Semenya tym samym ma zakaz startów na dystansach od 400 metrów do jednej mili, chyba że spełni warunki, poddając się terapii. To spory cios dla zawodniczki przed zbliżającymi się igrzyskami olimpijskimi w Tokio. Teraz zespół prawników południowoafrykańskiej mistrzyni olimpijskiej w biegu na 800 metrów zapowiedział odwołanie się od wyroku do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Tym samym chcą zakwestionować narzucony na zawodniczkę zakaz. Apelacja może zająć nawet kilka miesięcy, ale zdaniem Gregory Nott cytowanej przez AFP, Semenya jest gotowa do dalszej walki. AB