Grupą, której epidemia koronawirusa szczególnie utrudnia wykonywanie zawodu, są sportowcy. Zamknięte obiekty sportowe, a często nawet konieczność pozostania w domowej kwarantannie, uniemożliwiają normalne przygotowania do igrzysk, które zgodnie z planem mają rozpocząć się w lipcu. W trudnej sytuacji znalazł się także Yeman Crippa. Włoski biegacz na swoim koncie ma liczne medale imprez międzynarodowych, w tym brązowy krążek mistrzostw Europy w Berlinie z 2018 roku. Przed rokiem Crippa ustanowił też nowy rekord kraju w biegu na dystansie 10 tysięcy metrów (27:10,76). Na czas epidemii lekkoatleta nie może sobie pozwolić na urlop od sportowych obowiązków. Otrzymawszy specjalny certyfikat, może trenować na zewnątrz. Pomimo tego, Crippa już kilka razy został zgłoszony na policję przez czatujących w oknach ludzi. "Najdziwniejsze jest to, że muszę biegać z certyfikatem, ponieważ już kilka razy zatrzymała mnie policja: raz na ścieżce rowerowe tuż za lasem, gdzie wykonywałem podbiegi; kolejny raz w parku na siłowni na świeżym powietrzu. Zawsze po tym, jak donieśli na mnie mieszkańcy Trydentu" - powiedział biegacz włoskiemu dziennikowi "La Gazetta dello Sport". Włochy to europejskie epicentrum epidemii. Wszyscy obywatele zobligowani są do pozostania w swoich domach. Do szczególnych wyjątków należą właśnie sportowcy światowej klasy, tacy jak Crippa. Certyfikat Włoskiej Federacji lekkiej Atletyki daje im możliwość opuszczenia swoich miejsc zamieszkania i wykonywania treningów w miarę możliwości poza domem. AB