"Na razie dogrywamy wszelkiego rodzaju szczegóły. Nie mamy jeszcze nawet ustalonego miejsca. Czekam na ostateczne potwierdzenie, kto chciałby pojechać. To tak naprawdę jedyna opcja, która jest rozważana do końca roku. Zgrupowanie chcielibyśmy zacząć w pierwszej połowie grudnia" - powiedział dyrektor sportowy PZLA Krzysztof Kęcki. Chorwacja dotychczas nie była popularnym kierunkiem wśród lekkoatletów. Wybierali oni zimą bardziej RPA, Kenię, Portugalię, Wyspy Kanaryjskie, Turcję. "Teraz nie ma wyjścia i sytuacja na świecie zmusiła nas do szukania miejsca, gdzie jest w miarę ciepło i można dojechać tam samochodem. Chorwacja wydała nam się idealna, dlatego zwróciliśmy się o pomoc do miejscowego związku, by wskazali nam dogodne lokalizacje" - wyjaśnił Kęcki. Dodał też, że taka podróż będzie wprawdzie bardziej męcząca, ale w razie zamknięcia granic danego kraju, można szybko wsiąść w samochód i wrócić do Polski. "Dlatego też weźmiemy pod uwagę ten dojazd i obóz będzie o jeden czy dwa dni dłuższy niż zazwyczaj. O ile dojdzie do skutku, ponieważ musimy też jeszcze dostać zgodę z ministerstwa na takie zgrupowanie" - podkreślił. Kęcki ma nadzieję, że w styczniu sytuacja już się polepszy i lekkoatleci będą mogli wyjechać za granicę. "Na pewno to jest najtrudniejsza sytuacja dla średniodystansowców, którzy potrzebują wysokich gór, by się odpowiednio przygotować do sezonu. Teraz nie widzę jednak potrzeby podejmowania ryzyka, tym bardziej, że sytuacja nie jest najlepsza na całym świecie i druga fala pandemii mocno uderza. Mamy jednak wszyscy nadzieję, że to w końcu się wyciszy i wówczas będzie łatwiej cokolwiek zaplanować" - powiedział. Jeśli tak się jednak nie stanie, wówczas - jak powiedział Kęcki - związek będzie skłonny podejmować większe ryzyko. "Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że w Polsce warunki pogodowe są trudne. Niektóre konkurencje potrzebują ciepła, żeby się przygotować do sezonu. Tak ważnego, jak olimpijski. Dlatego pewnie w styczniu będziemy bardziej skłonni, by podejmować ryzyko wyjazdowe" - zaznaczył. Na wyjazd do Kataru czeka też dwukrotna mistrzyni olimpijska w rzucie młotem Anita Włodarczyk. To właśnie tam miała przygotowywać się do igrzysk w Tokio ze swoim nowym trenerem Chorwatem Ivicą Jakielicem. "Tu czekamy na odpowiedź z ambasady. W załatwieniu wizy pomaga Aspire Academy. Wszystkie potrzebne dokumenty podpisaliśmy i zostały odesłane, ale Katar zamknął granice, więc teraz jesteśmy zdani na ich pomoc. Koordynuje tym sama Anita" - zaznaczył Kęcki. Lekkoatleci do sezonu olimpijskiego zaczęli już przygotowania. Właśnie listopad jest miesiącem, w którym wyjeżdżają na pierwsze zgrupowania. Tym razem wszyscy spędzają ten miesiąc w Polsce, a najpopularniejszymi ośrodkami są Zakopane, Jakuszyce, Karpacz i Spała. mar/ co/