Obecnie Lisek trenuje w Szczecinie, gdzie mieszka. Za nim obóz w Spale, a przed nim kolejny grudniowy... również w COS Spała. "Jestem rzeczywiście pomiędzy zgrupowaniami, ale nie znaczy to, że odpoczywam. Trenuję w Szczecinie. Odpuściliśmy obozy zagraniczne ze względów bezpieczeństwa. Poza tym do startów w hali... najlepiej przygotowywać się w hali. Szkoda, że w Polsce mamy w zasadzie tylko w Spale możliwość pełnego treningu w mojej konkurencji, ale nie ma co narzekać, bo dobrze, że takie miejsce jest" - powiedział w rozmowie z PAP Lisek. Przyznał, że w grudniu zrobi się tam tłoczno, bo wszyscy będą chcieli trenować w tym miejscu. W jego ocenie nie ma jednak mowy o zwiększonym niebezpieczeństwem epidemicznym, gdyż sportowcy są ludźmi świadomymi. "Będzie tłoczno, ale wszyscy, stosując się do odpowiednich zasad, damy sobie radę. W moim przekonaniu wystarczy zdrowy rozsądek. Pewnie, że nikt nie ma 100 procent pewności w zakresie uniknięcia zakażenia, ale ryzyko można zminimalizować. My z Marcinem (Szczepańskim - PAP), moim trenerem cały sezon zimowy będziemy w zasadzie podróżowali po Europie autem, żeby unikać latania i lotnisk. Trochę czuję się, jakbym wracał do przeszłości, bo kiedyś na zawody jeździłem głównie samochodem, bo nie było mnie stać na latanie. Wtedy też nie spodziewałem się takiego rozwoju swojej kariery. Z Marcinem zmieniamy się za kółkiem i trasę najczęściej robimy 50 na 50, więc nie ma z tym problemu" - podkreślił. Przyznał, że nie zamierza znacząco ograniczać liczby startów, bo udział w wielu zawodach nie wynika u niego z przymusu, ale chęci. Część mityngów nie odbędzie się z uwagi na pandemię, ale sezon pod dachem powinien być w miarę zapełniony. Imprezą docelową są Halowe Mistrzostwa Europy w Toruniu. "W tym roku wyjątkowo składa się tak, iż są to dla mnie ważniejsze zawody niż HMŚ w Chinach, które mają się odbyć dwa tygodnie później. To z uwagi na naszych polskich kibiców i start na swoim terenie. Poza tym na mistrzostwach Europy czołówka i tak jest niewiele słabsza niż na świecie, więc wspaniały poziom rywalizacji jest gwarantowany. Plan jest taki, aby mistrzostwa świat w hali wziąć nieco z marszu. Jeżeli ta impreza się odbędzie, to chcemy tam polecieć dzień wcześniej, wystartować i od razu wracać. Wszystko, aby minimalizować ryzyko przed przygotowaniami do lata i igrzysk" - podkreślił Lisek. Więcej aktualności sportowych znajdziesz tutaj! Kliknij!