Polska lekkoatletka znakomity wynik osiągnęła podczas zawodów w Splicie. Swój własny rekord Polski pobiła już w pierwszej próbie. Andrejczyk w rozmowie z worldathletics.org przyznała, że sukces nie spadł jej z nieba.- Miałam momenty, w których myślałam, że nie wrócę już do dalekiego rzucania - powiedziała lekkoatletka.- Po tym, jak do medalu igrzysk zabrakło mi dwóch centymetrów, mam jednak pracę do wykonania. Wciąż wierzę, że spełnię moje olimpijskie marzenie - dodała. Andrejczyk: Nie pamiętam tego rzutu Z kolei w rozmowie z Michałem Chmielewskim z TVP Sport Andrejczyk przyznała, że jest w szoku po uzyskaniu trzeciego najlepszego wyniku w historii dyscypliny.- Nie wiem, nie umiem. Nie pamiętam. Kosmos. Nie dociera do mnie - odpowiadała zapytana o to, jak tego dokonała. - Nie pamiętam tego rzutu. Trener to nagrał, pewnie będziemy to wiele razy oglądać. Ale może później, jak emocje opadną. Czułam jednak, że był niezły. Inaczej przecież by nie poleciało - dodała Andrejczyk, wciąż pełna emocji.Polka przyznała też, że jej celem jest medal igrzysk olimpijskich. Sama przestrzega jednak przed tym, by za wcześnie nie wieszać go na jej szyi. WG