"Test został wykonany właśnie przed zabiegiem, który miał się odbyć w poniedziałek. Byliśmy zaskoczeni wynikiem, ponieważ nic na to nie wskazywało. Konrad czuje się dobrze i nie ma żadnych objawów związanych z chorobą" - zapewnił PAP Ireneusz Bukowiecki. Do zakażenia doszło prawdopodobnie w trakcie zgrupowania w Spale, gdzie przebywała kadra przed zakończonymi w niedzielę halowymi mistrzostwami Europy w Toruniu. Bukowiecki miał w nich startować, ale w trakcie treningu doznał złamania palca u nogi i musi przejść operację. "Będziemy test powtarzać za dwa, trzy dni. Bo każdy dzień przed igrzyskami jest na wagę złota. Chcemy jak najszybciej przeprowadzić zabieg, żeby rozpocząć też rehabilitację. Ma ona potrwać około sześciu tygodni" - dodał szkoleniowiec. Jest więcej zakażeń Z zagranicznego zgrupowania kadrowego została wycofana też jedna z reprezentantek biegających na 400 m. Jak dowiedziała się PAP w dwóch niezależnych źródłach miała ona niejednoznaczny wynik testu na Covid-19. Tuż przed HME z reprezentacji została też wycofana jedna z faworytek rywalizacji na 60 m Ewa Swoboda. Polska sprinterka zaraziła się w trakcie zgrupowania w Spale. Podobnie jak trzech czterystumetrowców. W konsekwencji w zawodach nie wystartowała sztafeta 4x400 m. "Mamy pandemię i takie sytuacje będą się zdarzać. Prawda jednak jest taka, że jeśli ktoś przestrzega regulaminu i protokołu medycznego przygotowanego przez zespół lekarzy, wówczas ryzyko zachorowania jest znacznie zmniejszone. Na każdym kroku zalecamy noszenie maseczek, dezynfekcję i maksymalne ograniczanie kontaktów. Nie jesteśmy jednak w stanie każdego kontrolować przez 24 godziny na dobę. Sportowcy sami muszą być odpowiedzialni" - podkreślił w rozmowie z PAP dyrektor sportowy PZLA Krzysztof Kęcki.