We wtorek Stadion Śląski ponownie stał się mekką lekkoatletyki. Sportowcy rywalizowali podczas 66. Orlen Memoriału Janusza Kusocińskiego, a jedną z najbardziej oczekiwanych konkurencji był bieg kobiet na dystansie 400 metrów. W tej konkurencji oglądaliśmy aż sześć Polek, wśród których jak zawsze wyróżniała się Justyna Święty-Ersetic. Nasza biegaczka uzyskała rezultat 51.64, dając się wyprzedzić jedynie Amerykance Wadeline Jonathas (51.23). - Jestem potwornie zmęczona, ale dałam z siebie wszystko i walczyłam do samego końca. Niestety tym razem zabrakło u mnie sił. Starałam się wypaść dla samej siebie jak najlepiej. Mam nadzieję, że mi się to udało. Z wyniku jestem zadowolona. Mam nadzieję, że na mistrzostwach Polski będę mogła jeszcze coś urwać, aby tytuł mistrzyni Polski do mnie powrócił - powiedziała po rywalizacji Święty-Ersetic. Reprezentantka Polski była wyraźnie zmęczona po swoim biegu, twierdząc, że dała z siebie więcej niż sto procent. Pomimo tego, że sezon jest specyficzny, chce jeszcze wyciągnąć z niego tyle, ile to tylko możliwe. - Dałam dzisiaj z siebie tyle, ile mogłam. Kolejny raz przegrałam z Amerykanką. Chciałabym wygrać na memoriale Kamili Skolimowskiej. To zawodniczka znana z mocnej końcówki. Starłam się ją gonić, ale na końcówce nie miałam już sił. Wiem, że w tym sezonie stać mnie na szybkie bieganie. Dopiero co się zaczął, a już będzie się powoli kończył. Ja do formy dochodzę startami, a tych jest w tym roku bardzo mało - tłumaczyła polska biegaczka.