Lewandowski jest w formie i pokazał to już w tym roku kilka razy. Niedawno w Poznaniu został po raz kolejny mistrzem Polski na dystansie 1500 m. Na każdym kroku "Lewy" zapewnia, że forma ma przyjść za miesiąc, gdy będzie walczyć o olimpijski medal. Wprawdzie już pod opieką nowego trenera, ale cel pozostał jeden. Start na milę traktuje treningowo, ale jak zwykle - ambitnie - i postara się dobiec do mety jako pierwszy. W całkowicie innej sytuacji jest obecnie Andrejczyk. Ona po rewelacyjnym rzucie na odległość 71,40 na początku sezonu jest liderką światowej tabeli tegorocznych wyników, ale... od tamtej pory startowała tylko raz - w krajowym czempionacie i nie zdołała przekroczyć 60 metrów. "Nie rzucałam oszczepem przez trzy tygodnie, a mam wrażenie, że nie robiłam tego przez rok. Trudno było mi się odnaleźć, ale ma być pięknie w Tokio i o to będę walczyć" - mówiła niedawno zawodniczka z Sejn. Jej absencja była związana z kontuzją, którą - jak zapewnia - udało się już wyleczyć. Komentujemy każdy mecz Euro na żywo - Posłuchaj naszych relacji! Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj! W Oslo będzie miała okazję zmierzyć się z bardzo dobrze dysponowaną Niemką Christin Hussong (69,19 w tym roku) i utytułowaną Czeszką Barborą Spotakovą. Ciekawie - choć bez Polaków - zapowiada się konkurs tyczkarzy. Na starcie staną rekordzista globu Szwed Armand Duplantis, medaliści MŚ Amerykanin Sam Kendricks i Francuz Renaud Lavillenie. Miejscowi kibice są ciekawi występu rekordzisty Europy w biegu na 400 m ppł Karstena Warholma. To będzie jego pierwszy występ w tym sezonie. Najgroźniejszym rywalem powinien być Brazylijczyk Alison Dos Santos. Idolami Norwegów są także bracia Ingebrigtsen. Jeden z nich - Jakob - ma już na koncie tegoroczne zwycięstwo w Diamentowej Lidze w Gateshead na 1500 m. A we Florencji poprawił rekord Europy na 3000 m. W Oslo wystąpi natomiast Filip i sprawdzi rywali na 3000 m. Początek zawodów o 18.44.