European Athletics zapowiedział przyjrzenie się wszystkim rekordom Starego Kontynentu, po tym jak w ostatnich latach wybuchł skandal dopingowy, w wyniku którego reprezentacja Rosji nie została dopuszczona m.in. do rywalizacji w igrzyskach olimpijskich. - Rekordzista Europy powinien być idolem i wzorem dla innych lekkoatletów. Jego wyczyn musi być szanowany i nie może podlegać żadnym wątpliwościom. Jeśli takie się pojawiają, powinno się jeszcze raz przyjrzeć temu wynikowi - powiedział szef europejskiej federacji Svein Arne Hansen. Poinformował on także, że została powołana grupa specjalistów, która ma zbadać wszystkie podejrzane rezultaty. - Wszystkie rekordy muszą być w 100 procentach wiarygodne. Niestety w tej chwili tak nie jest, dlatego właśnie należy się dokładnie przyjrzeć - dodał. Sytuacja ma zostać przeanalizowana, a powołana grupa ma przygotować do września raport i przedstawić go Komitetowi Wykonawczemu. - Regularnie kontaktuję się z szefem IAAF Sebastianem Coe. Także światowa federacja jest zainteresowana takim raportem, a po jego wynikach zadecyduje, czy nie przeprowadzić takiej procedury także z rekordami globu - przyznał Hansen.