Ziółkowski uzyskał siódmy wynik dnia w kwalifikacjach - 76,85 m, a Fajdek dziewiąty - 76,17. Najlepszy rezultat na stadionie Łużniki - 79,06 osiągnął złoty medalista olimpijski londyńskich igrzysk, wicemistrz globu z Daegu (2011) Węgier Krisztian Pars. 37-letni poznaniak, jeden z najbardziej utytułowanych zawodników w tej konkurencji, oprócz olimpijskiego złota z Sydney (2000), ma w dorobku trzy medale mistrzostw świata: dwa złote (Edmonton 2001, Helsinki 2005) oraz srebrny (Berlin 2009). Jego trenerem od roku jest Grzegorz Nowak. Odważnie wypowiadali się Fajdek i Ziółkowski po eliminacjach rzutu młotem. Fajdek będzie najmłodszym w stawce dwunastu finalistów. - To mnie nie peszy. Wręcz przeciwnie. Finał będzie całkowicie inną sprawą, a po sobotnim występie zacząłem myśleć nawet o podium. Oczywiście najpierw trzeba dostać się do ósemki. Później już nie ma stresu. Cel jest osiągnięty i można swobodnie skoncentrować się na technice i dalekich rzutach - powiedział podopieczny Czesława Cybulskiego. Nerwowość u triumfatora tegorocznej Uniwersjady w Kazaniu jednak się pojawiła. Pierwszy rzut spalił i przypomniały się igrzyska w Londynie, gdzie nie zaliczył żadnej próby. - Nie bałem się, że się nie uda. Podejrzewam, że żarłbym beton, żeby tylko coś zaliczyć. Nie myślę o tym i nie myślałem, co zdarzyło się w zeszłym roku - zaznaczył. Pewność i spokój, że finał jest w zasięgu pojawiły się u niego już w trakcie rozgrzewki. - Drugi rzut był bardzo daleki. Poczułem, że jestem mocny. Rozluźniłem się wtedy troszeczkę. Pierwsza próba w konkursie trafiona minimalnie w słupek, praktycznie żaden błąd, tylko drobne spóźnienie postawienia nogi w ostatnim obrocie, ułamki sekund - ocenił. Fajdek w najlepszej próbie osiągnął 76,17, co jest dziewiątym wynikiem eliminacji. Zadowolony schodził ze stadionu Łużniki Ziółkowski (AZS OŚ Poznań). Jeden z najbardziej doświadczonych zawodników również liczy na... medal. - Po co miałbym przyjeżdżać do Rosji, jeśli nie chciałbym i przede wszystkim nie wierzył w to, że znajdę się na podium? Jestem w stanie rzucić powyżej 79 metrów. Oczywiście nie jestem w stanie przewidzieć, czy da to medal, ale to zależy już od moich rywali - zaznaczył. To jego ósmy występ w mistrzostwach świata i siódmy finał. - Doskonale pamiętam swój debiut. Rok 1995, Goeteborg, 19-letni Szymek jeszcze z resztkami włosów. Dwudzieste czwarte miejsce w kwalifikacjach i wynik trochę ponad 71 metrów - wspomniał. Na razie nie wie jeszcze jak potoczą się dalej jego losy i czy dotrwa do dziesiątych w karierze mistrzostw świata. - Na razie plan jest taki, żeby jako 40-latek wystąpić w szóstych igrzyskach olimpijskich. Nie sądzę, by zatem doszedł do skutku mój start w dziesiątych mistrzostwach, chyba że w Rio de Janeiro zdobędę medal - dodał poznaniak. Ze swoich sobotnich rzutów i wyniku 76,85 nie był zadowolony. - Moje próby miały wiele do życzenia. Nic mi nie wychodziło, ale eliminacje takie są, że wypada je przejść, a to wiąże się z dodatkowym stresem. W poniedziałek będzie lepiej - obiecał. Finał odbędzie się w poniedziałek o godz. 18.30 czasu warszawskiego. Uczestnicy finałowego konkursu (poniedziałek, godz. 18.30 czasu polskiego) z wynikami eliminacji: Krisztian Pars (Węgry) 79,06 Lukas Melich (Czechy) 78,52 Primoz Kozmus (Słowenia) 78,10 Dilszod Nazarow (Tadżykistan) 77,93 Siergiej Litwinow (Rosja) 77,41 Marcel Lomnicky (Słowacja) 76,97 Szymon Ziółkowski (Polska) 76,85 Koji Murofushi (Japonia) 76,27 Paweł Fajdek (Polska) 76,17 Markus Esser (Niemcy) 75,90 Nicola Vizzoni (Włochy) 75,38 Jurij Szajunow (Białoruś) 75,18