- Strasznie brzydko kręciłem. W ogóle nie miałem czucia w kole, nie mogłem się odnaleźć. Nogi sobie, ręce sobie. Trochę szkoda, bo myślałem, że będzie lepiej. Czułem się przygotowany, myślałem, że dla samego siebie rzucę lepszy rezultat. Nie udało się, nie był mój dzień. Trzecie miejsce też jest dobre, jest medal - powiedział. Faktycznie trzecie miejsca go lubią. Zaczęło się dwa lata w Pekinie. Wtedy zaskoczył wszystkich stając na najniższym stopniu podium. Potem były mistrzostwa Europy oraz igrzyska w Rio de Janeiro - za każdym razem wracał z brązowym krążkiem. W piątek w londyńskim konkursie bardzo długo, bo do ostatniej kolejki, był na drugiej pozycji za Pawłem Fajdkiem. W szóstej próbie o 13 cm przerzucił go Rosjanin startujący pod neutralną flagą Walery Pronkin. - Może za bardzo chciałem, czułem się przygotowany motorycznie. Zabrakło jednak techniki. Chciałem daleko rzucić i chyba takie myślenie i podejście do tego startu było błędem - oznajmił. Nowicki (Podlasie Białystok) nie był w pełni zadowolony, choć uśmiechnięty. Wiedział, że stać go na więcej, tym bardziej, że w tym sezonie rzucał już ponad 80 metrów. W piątek uzyskał 78,03. Wygrał Fajdek - 79,81. - Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę się cieszył. Pewnie jak emocje opadną, to będę zadowolony też z brązu. Przecież to wyczyn być trzecim na świecie. Żałuję tylko, że w najważniejszym dniu mi nie wyszło. Koło nie dopomogło, nie mogłem się w nim odnaleźć, jak w eliminacjach, gdy było mokre, ale wtedy lepiej to wyglądało. Trafiałem w punkt. A dzisiaj nie mogłem tego zrobić i dlatego jestem zły - przyznał. Przed finałowym konkursem powtarzał: "Paweł Fajdek jest najlepszy i trudno będzie go dogonić". - Staram się gonić Pawła, może w następnym roku się do niego zbliżę. Taki właśnie mam cel. Obserwuję jego rzuty i chcę wprowadzać do siebie najlepsze elementy, ale to nie jest łatwe - powiedział podopieczny Malwiny Wojtulewicz. Polacy w dorobku mają sześć medali. Wcześniej - także w rzucie młotem - złoto wywalczyła Anita Włodarczyk i brąz Malwina Kopron. Z kolei srebrne - w biegu na 800 m Adam Kszczot i w skoku o tyczce Piotr Lisek. Z Londynu - Marta Pietrewicz