W tym sezonie dziewięcioma najlepszymi wynikami, w tym czterema powyżej 82 metrów, legitymuje się Paweł Fajdek (Agros Zamość), a kolejne miejsce na liście zajmuje Wojciech Nowicki. W sobotę 22 lipca w rodzinnym Białymstoku 28-letni młociarz został nie tylko mistrzem Polski, ale wynikiem 80,47 ustanowił rekord życiowy. Duet biało-czerwonych to absolutni kandydaci do zajęcia podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w Londynie dwóch czołowych miejsc. - Jeśli zrobimy swoje, czyli zbliżymy się do najlepszych rezultatów, to mamy bardzo duże szanse stanąć na podium. Najpierw, zarówno Paweł jak i ja, musimy jednak przejść przez eliminacje, a dopiero później rzucić w finale jak najdalej. I wtedy przekonamy się, co z tego wyniknie - powiedział Nowicki. Eliminacje męskiego rzutu młotem zaplanowano w środę 9 sierpnia wieczorem - w sumie w stolicy Wielkiej Brytanii rywalizować będzie 32 zawodników. - Powiem szczerze, że nawet nie wiem, kiedy mamy finał, bo w ogóle o nim nie myślę. Na razie koncentruję się tylko na kwalifikacjach - przyznał. W ostatnim starcie przed mistrzostwami świata Nowicki zajął drugie miejsce we Władysławowie w 5. Festiwalu Rzutów im. Kamili Skolimowskiej - uzyskał 79,38, czyli o sześć cm więcej od najlepszego osiągnięcia trzeciego w światowym zestawieniu Rosjanina Walerego Pronkina. Brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro nie był jednak zadowolony ze swojego występu. - Wynik nie był najgorszy, ale nie o rezultat mi chodzi. Wszystkie moje sobotnie próby były nieudane. W piątek miałem jeszcze dwa treningi, podczas których dobrze mi się rzucało, ale podczas tych zawodów zabrakło mi czucia i luzu w technice. Dobrym prognostykiem przed mistrzostwami świata jest natomiast to, że pod względem odległości te rzuty były stabilne, na zbliżonym poziomie - ocenił. Ten mityng był jednocześnie dla białostocczanina ostatnim akcentem zgrupowania w Centralnym Ośrodku Sportu Cetniewo. - Praktycznie cały lipiec spędziłem we Władysławowie. Podczas tego obozu pracowaliśmy nad wszystkimi elementami i czuję się dobrze przygotowany, aczkolwiek po sobotnim występie jest niedosyt. Żadnego rzutu nie udało mi się trafić, ale mam nadzieję, że w Londynie z techniką nie będzie problemu. Poza tym najważniejsze są mistrzostwa, a ten festiwal były ostatnim przed nimi sprawdzianem, podczas którego poczułem atmosferę wielkich zawodów - podkreślił. W tej imprezie najlepszy, z piątym w tym roku rezultatem na świecie 81,85, okazał się Fajdek. - Paweł po raz kolejny pokazał wielką klasę. Cały czas pracuję, żeby osiągnąć takie rezultaty jak on i może kiedyś uda mi się mu dorównać. Na razie nie jest źle, ale Paweł i tak jest najlepszy - zauważył. 28-letni młociarz dość szybko, bo już w piątek, czyli pięć dni przed swoim startem, wybiera się do Wielkiej Brytanii. - Razem z trenerką Malwiną Wojtulewicz-Sobierajską i Joanną Fiodorow tworzymy grupę, a dziewczyny mają eliminacje już w sobotę, a finał w poniedziałek. W ogóle mi jednak wcześniejszy wyjazd nie przeszkadza. Teraz pobędę trochę w domu, odpocznę i nabiorę świeżości, a później trzeba będzie nadać swojej formie ostatni szlif - podsumował Nowicki.