- Chyba zaważyło to, że nie było krzyków na treningu i mogłam w spokoju się przygotowywać. Wszystko się zgrało. Niestety, zgasłam po pierwszym rzucie i się obawiałam, co będzie dalej. Próbowałam walczyć, ale niestety nie udało się - powiedziała skromnie. - Planowałam mocno rozpocząć. Później rzutu na rzut było już coraz słabiej. Byłam przygotowana na mocne otwarcie i naprawdę jestem w szoku, że ten pierwszy rzut do końca dał medal. - Oczywiście, mogło być dalej, bo byłam przygotowana na rzucanie na 76 metrów. Tyle rzucałam na treningach, ale tu są mistrzostwa świata. Tu decyduje głowa - powiedziała. MZ